13 kwietnia 2012

Zupa ogórkowa

Tak, jak ogórki kiszone – faworytka całej rodziny; statystycznie bardzo lubiana przez dzieci. Jest coś w jej kwaśności i słoności, tak charakterystycznych dla kuchni słowiańskiej.
Zupa ogórkowa przyrządzana jest na wiele różnych sposobów, dla mnie decydującą sprawą jest jej konsystencja. Lubię, kiedy marchew jest posiekana, ogórki grubo starte, a sama zupa zagęszczona odrobiną mąki i "tajnym", ukochanym sposobem zaczerpniętym z babcinej „Kuchni polskiej”.



10 kwietnia 2012

Jak schudnąć?

Tytuł zdaje się nie mieć nic wspólnego z całością, ale to mocno pozorne, a i poświąteczne refleksje to dobry pretekst.



2 kwietnia 2012

Sałatka z tuńczyka i zielonego groszku


Jak głosi legenda, przygotowywał ją były teść Taty, ale z mięsa ugotowanego kurczaka/kury. Na pomysł modyfikacji wpadła moja Mama, i tak tę sałatkę przygotowywało się u nas. Wersję z mięsem drobiowym lubię również, ale ta jest bardziej wyrazista; na dodatek każdy pretekst do zjedzenia ryby jest bezcenny.
To sałatka błyskawiczna, a składniki możemy mieć zawsze pod ręką. Bardzo ją lubię ze świeżo zmielonym pieprzem i jasnym pieczywem.



27 marca 2012

Szpinak na maśle z cebulą i czosnkiem

Coraz częściej zdarza mi się już myśleć o nowalijkach, coraz częściej brakuje świeżych warzyw, a sałaty i rzodkiewek ze sklepu nie darzę jeszcze zaufaniem. W tej sytuacji ratują mnie (choć już nie na długo) zapasy mrożonek przygotowywanych na bieżąco poprzedniego lata.
Mam wspaniały szpinak, który przygotowuję bardzo prosto, szybko i klasycznie. Mrożony nadaje się idealnie, ale i świeży, młody bardzo lubię przyrządzać w ten sposób.



25 marca 2012

Konkurs sernikowy

Kochani, znowu konkurs!




Raz już się bawiliśmy, w mufinki; tym razem zagramy w serniki. Konkurs organizuję z zaprzyjaźnionymi Pipsztykami. Cytuję:

Wspólnie z naszym zaprzyjaźnionym blogiem kulinarnym www.smakiem.pl ogłaszamy konkurs świąteczno-kulinarny.
Podzielcie się z nami przepisem na najlepszy "sernik na świecie". Przepisy wypróbuje i najlepszy wybierze Agnieszka, twórczyni smacznego bloga.
My zjemy go ze smakiem, a najlepszy przepis nagrodzimy nie byle jak: do wygrania będzie bon na zakupy o wartości 50zł.
Przepisy wysyłajcie na adres pipsztyki@pipsztyki.pl z dopiskiem „konkurs sernikowy” do 10 kwietnia. JEDYNYM WARUNKIEM jest udostępnienie informacji o konkursie na swoim
profilu facebookowym - na przykład kopiując link do tego posta.

Nasz facebook'owy post o konkursie znajdziecie tutaj

Zapraszamy Was serdecznie!

12 marca 2012

Placuszki z bananami

To placuszki bardzo proste, niewymagające uruchamiania jakichkolwiek sprzętów. Są jednak bardzo charakterystyczne i pełne smaku, a podpieczone kawałki bananów nadają im wiele uroku. Wydają się spontanicznym dodatkiem, do zastąpienia przez każdy inny owoc, ale po latach prób i eksperymentów stwierdzam, że nie zostały dobrane przypadkowo! Pulchne, soczyste, bardzo smaczne, od Iny Garten.




Składniki (na 2-4 porcje):
1 1/2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki cukru
szczypta soli
1/2 szklanki kwaśnej śmietany
3/4 szklanki mleka
2 duże jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 banany
cukier puder, syrop klonowy


W jednej misce wymieszać przesianą mąkę, proszek do pieczenia, cukier i sól.

W drugiej – śmietanę, mleko, jajka i ekstrakt.

Składniki suche i mokre wymieszać - tylko do połączenia - łyżką lub widelcem.

Banany obrać, pokroić w ćwierćplasterki/kosteczkę wielkości centymetra.

Na rozgrzaną, natłuszczą patelnię (można smażyć je bez tłuszczu na patelni nieprzywieralnej, ale wtedy nie uzyskamy chrupiących krawędzi ;) ) wykładać niewielkie porcje ciasta, które uformują placki o średnicy kilku centymetrów.

Od razu rozsypywać na każdym po 5-6 kosteczek banana.

Smażyć minutę – dwie na średnim ogniu, aż na ich powierzchni ukażą się pęcherzyki, a spód będzie rumiany. Wtedy odwracać, smażyć, aż zrumienią się z drugiej strony i będą dopieczone w środku.

Gorące posypywać cukrem pudrem i kropić syropem klonowym.

13 lutego 2012

Faworki - chrust

Przysmak karnawałowy i tłustoczwartkowy; Mama przygotowywała je co roku. Nie traktowała ciasta wałkiem, ale opowiada, że ciotka, od której się uczyła – napowietrzała je w ten urokliwy, zdecydowany sposób. I ja tak robię – ku uciesze dzieci – uderzam wałkiem w składane ciasto przez 15 minut. Mąż liczy na (wreszcie!) schabowe, sąsiedzi na ciszę, a moje faworki nazywają się teraz zgodnie z tradycją: „bite”.



 
Składniki (na ok. 45 sztuk):
1 szklanka mąki tortowej
3 łyżki kwaśnej śmietany
2 żółtka
1 łyżka spirytusu
mała szczypta soli

1 litr oleju lub smalcu (do smażenia)


Wszystkie składniki wymieszać, szybko zagnieść gładkie, nieklejące się do rąk ciasto.

Ułożyć na blacie, uderzać wałkiem; kiedy ciasto rozpłaszczy się do grubości ok. centymetra, złożyć na trzy i znowu uderzać. Powtarzać tą operację przez 15 minut.

Ciasto zawinąć w folię, włożyć do lodówki na godzinę.

Wyjąć, podzielić na dwie lub trzy części.

Każdą partię ciasta rozwałkowywać (w razie potrzeby podsypując mąką) na płaty o grubości 1 milimetra. Kroić w paski o szerokości ok. 2,5 centymetra, długości 13-15 centymetrów. Ich krótsze boki powinny być skośne, tak, by powstawały szpiczaste czubki.

W każdym faworku robić 3,5-centymetrowe nacięcie, wzdłuż dłuższego boku. Wywijać je, wkładając w nacięcie jeden z końców faworka i delikatnie rozprostowując całość.
(Cięcia i otwory można robić nożem, lub radełkiem. Marzę, żeby kiedyś użyć do nich radełka karbowanego!)

W szerokim, głębszym rondlu lub we frytownicy rozgrzać olej lub smalec (moim faworytem jest zdecydowanie ten drugi!) Tłuszcz powinien mieć taką temperaturę, aby – po wrzuceniu testowego kawałka ciasta – wyraźnie się pienił na jego krawędziach, rumieniąc je w ciągu kilkudziesięciu sekund; nie za szybko, nie za wolno.

Układać faworki na tłuszczu partiami, tak, by nie były ułożone zbyt gęsto i nie nachodziły na siebie. Gdy zrumienią się z jednej strony, odwracać je na drugą. Dzieje się to szybko, więc nie warto spuszczać ich z oka.

Wyjmować i układać w jednej warstwie na ręcznikach papierowych; potem, już ostudzone – na talerzu. Przed samym podaniem oprószać obficie cukrem pudrem.

Jeżeli chcesz je przechować nieco dłużej – przez noc, dobę – nie posypuj ich cukrem. Należy je ułożyć w szczelnym pojemniku, warstwy przedzielając ręcznikami papierowymi lub papierem do pieczenia, a następnie schować do lodówki. Potem, przed podaniem, można je delikatnie ogrzać w piekarniku.

4 lutego 2012

Buraczki

Drobiazg – ale uszczęśliwiający, zwłaszcza teraz, gdy dzielnie przechowujących się buraków jest dużo, a na dworze – bardzo zimno. Może nie do końca zasmażane – ale od nich pochodzą.




Składniki (na 4-5 porcji):
3 średnie buraki
1 łyżka masła
100ml rosołu
sok wyciśnięty z ½ cytryny
½ łyżeczki cukru
½ łyżeczki soli
szczypta pieprzu


Buraki umyć i nieobrane zalać wrzątkiem. Zagotować, przykryć, zmniejszyć ogień i gotować prawie do miękkości – stan ugotowania buraków można sprawdzać nożem: powinien wbijać się z lekko wyczuwalnym oporem.

Buraki wystudzić, obrać nożem lub odrywając skórkę. Zetrzeć na tarce.

Wrzucić do rondla, dodać masło, rosół, sok z cytryny, cukier i sól (do smaku!) i dusić na niewielkim ogniu, aż większość płynu odparuje, a buraczki będą już zupełnie miękkie.

Sprawdzić smak, przyprawić pieprzem, ewentualnie dodać jeszcze soku z cytryny, soli lub cukru.

Kiedy podaję je z daniem w sosie – na przykład z bitkami, klopsikami, pieczenią – lubię dodać do buraczków odrobinę sosu z dania głównego. Smak nabiera jeszcze intensywności i wdzięcznie uzupełnia resztę.

20 stycznia 2012

Cytrynowe mufinki z makiem

To było w zasadzie szybkie śniadanie, ale byłyby też bardzo wdzięczne w bardziej poważnych, wieczorowych okolicznościach. Są aromatyczne, pyszne, puchate i błyskawiczne. Niech i wstęp taki będzie :)




Składniki (na 12 sztuk):
100g margaryny
½ szklanki cukru
1 łyżka kwaśnej śmietany
2 jajka (powyższe składniki powinny mieć temperaturę pokojową)
1 szklanka - bez czubatej łyżki - mąki pszennej
1 czubata łyżka mąki kukurydzianej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka starta z 1 cytryny (bez białej błonki)
1 łyżka nasion maku


Margarynę utrzeć z cukrem na jasną puszystą masę – przez kilka minut.

W tym czasie nastawić piekarnik na 200 stopni, wyłożyć blachę do babeczek papilotkami, a suche składniki przesiać i wymieszać.

Do margaryny utartej z cukrem dodać jajko; gdy rozprowadzi się w masie, dodać drugie; gdy i ono połączy się z ciastem – dodać śmietanę.

Zmniejszyć obroty miksera i dodać sypkie składniki, skórkę cytrynową i mak. Wymieszać tylko do połączenia składników.

Równomiernie wypełnić papilotki, wstawić do nagrzanego piekarnika na ok. 20 minut. Babeczki są gotowe, gdy patyczek wbity w środkową mufinkę, do dna, jest po wyjęciu suchy i czysty.

Studzić na kratce, oprószyć cukrem pudrem.

Najlepsze (puszyste i miękkie w środku a chrupiące na wierzchu) są zaraz po wystygnięciu.

4 stycznia 2012

Szarlotka z kremem

Może jabłecznik brzmi uroczyściej? To dość odświętna propozycja, odnaleziona właśnie w poszukiwaniu czegoś nowego na temat jabłek. Wytworna – nie znaczy od razu trudna; przygotowania wystarczy rozłożyć na etapy. Spód jest miękki, puszysty – bo biszkoptowy, waniliowych jabłek jest dużo, a krem nie za słodki, co zawsze można kontrolować słodkim pudrem z kakao. Przepis od przyjaciółki domu, pani Tereski.




Składniki (na blachę o wymiarach 25x40cm):

biszkopt:
5 jajek
1 szklanka cukru pudru
1 szklanka mąki tortowej bez 1 kopiastej łyżki
1 kopiasta łyżka mąki ziemniaczanej
mała szczypta soli
łyżeczka soku cytrynowego lub octu

poncz:
¾ szklanki bardzo mocnej herbaty
¼ szklanki rumu lub brandy

jabłka:
2kg jabłek (masa już obranych, pozbawionych gniazd nasiennych; to mniej więcej 3kg jabłek niesprawionych)
2 opakowania (po 40gr) budyniu waniliowego
cukier, sok cytrynowy – do smaku

krem:
250g margaryny
½ szklanki cukru pudru
2 żółtka (jajka należy dokładnie umyć i sparzyć wrzątkiem)
16 łyżek mleka w proszku
4 łyżki wrzątku

cukier puder i kakao do posypania


Masa jabłkowa:

Jabłka obrać, pokroić na ćwiartki, a te na cienkie plasterki.

Umieścić je w rondlu (o grubym lub nieprzywierającym dnie) bądź na patelni, oprószyć cukrem, podlać odrobiną wody (2 łyżki) i podgrzewać, odparowując jak najwięcej płynu – pod koniec w rondlu nie powinno być żadnego „luźnego” soku. Doprawić do smaku cukrem i ewentualnie sokiem z cytryny. Wystudzić.


Biszkopt:

Formę natłuścić i wyłożyć papierem do pieczenia.

Mąki przesiać, wymieszać.

Cukier puder przesiać, utrzeć z żółtkami na jasną, prawie kremową puszystą masę (potrwa to kilka minut).

Włączyć piekarnik – nastawić go na 180 stopni.

Białka (nie powinny zawierać nawet śladu żółtka) oprószyć solą, dodać sok z cytryny lub ocet i ubić na sztywną pianę (po nabraniu na trzepak i odwróceniu go do góry nogami piana powinna zachować kształt).

Na masę z żółtek i cukru wyłożyć połowę piany z białek. Wymieszać delikatnie ale stanowczo, kilkoma ruchami w tę samą stronę, zbierając masę z dna do środka.

Dodać połowę mąki, wymieszać w ten sam sposób. Dołożyć pozostałą pianę z białek i resztę mąki. Połączyć kilkoma ruchami w gładką jednolitą masę.

Od razu wylać masę do formy i niezwłocznie wstawić ją do nagrzanego piekarnika. Piec do momentu, w którym patyczek wetknięty do dna, w samym środku ciasta wyjdzie czysty i suchy – przez ok. 30 minut. Wyjąć z piekarnika, studzić w blasze na kratce.


Masa jabłkowa:

Ostudzone do temperatury pokojowej jabłka oprószyć budyniem i dokładnie wymieszać.

Ustawić znów na umiarkowanym ogniu, doprowadzić do wrzenia (mieszanina powinna powoli bulgotać) i gotować ok. 2 minut, ciągle mieszając. Smakując upewnić się, że masa nie ma już mącznego posmaku. Wystudzić.


Krem:

Margarynę w temperaturze pokojowej utrzeć z cukrem na gładką, puszystą jasną masę.

Nie przerywając ucierania dodać żółtka jedno po drugim, następnie mleko w proszku.

Gdy masa będzie jednolita, dodać stopniowo wrzątek, nie przerywając ucierania. Wymieszać do uzyskania gładkiej masy.


Złożenie całości:

Biszkopt można odwrócić i ułożyć w formie do góry spodem, bądź dużym nożem wyrównać jego powierzchnię.

Nasączyć go równomiernie ponczem.

Na biszkopt wyłożyć jabłka, równo rozsmarować; na jabłkach rozprowadzić krem.

Schłodzić w lodówce, aż krem stężeje i da się kroić nożem, czyli przez co najmniej godzinę. Jabłecznik może też spędzić w lodówce całą noc w przeddzień podania. Należy go jednak wyjąć odpowiednio wcześniej – smakuje lepiej, intensywniej w temperaturze pokojowej.

Przed samym podaniem oprószyć cukrem pudrem wymieszanym z kakao.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...