Pokazywanie postów oznaczonych etykietą placuszki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą placuszki. Pokaż wszystkie posty

12 marca 2012

Placuszki z bananami

To placuszki bardzo proste, niewymagające uruchamiania jakichkolwiek sprzętów. Są jednak bardzo charakterystyczne i pełne smaku, a podpieczone kawałki bananów nadają im wiele uroku. Wydają się spontanicznym dodatkiem, do zastąpienia przez każdy inny owoc, ale po latach prób i eksperymentów stwierdzam, że nie zostały dobrane przypadkowo! Pulchne, soczyste, bardzo smaczne, od Iny Garten.




Składniki (na 2-4 porcje):
1 1/2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki cukru
szczypta soli
1/2 szklanki kwaśnej śmietany
3/4 szklanki mleka
2 duże jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 banany
cukier puder, syrop klonowy


W jednej misce wymieszać przesianą mąkę, proszek do pieczenia, cukier i sól.

W drugiej – śmietanę, mleko, jajka i ekstrakt.

Składniki suche i mokre wymieszać - tylko do połączenia - łyżką lub widelcem.

Banany obrać, pokroić w ćwierćplasterki/kosteczkę wielkości centymetra.

Na rozgrzaną, natłuszczą patelnię (można smażyć je bez tłuszczu na patelni nieprzywieralnej, ale wtedy nie uzyskamy chrupiących krawędzi ;) ) wykładać niewielkie porcje ciasta, które uformują placki o średnicy kilku centymetrów.

Od razu rozsypywać na każdym po 5-6 kosteczek banana.

Smażyć minutę – dwie na średnim ogniu, aż na ich powierzchni ukażą się pęcherzyki, a spód będzie rumiany. Wtedy odwracać, smażyć, aż zrumienią się z drugiej strony i będą dopieczone w środku.

Gorące posypywać cukrem pudrem i kropić syropem klonowym.

18 września 2010

Placuszki jogurtowe

Czas na pieczenie i eksperymentowanie zabierają mi ostatnio ... pomidory. Piętrzą się na parapecie, partiami dojrzewają i codziennie rano kolejne dają znać, że są gotowe. Na swoją kolej czeka papryka, którą też zamierzam zakonserwować na zimne, ciemne dni. Myśląc o chwilach, kiedy wszystkie warzywa będą już zapuszkowane, mam jedynie czas na szybkie słodkie śniadanie.
Pomysł pochodzi z książki Marzeny Wasilewskiej „Kuchnia polska”, którą znalazłam na półce przecenionych; wyglądała niepozornie i jak na 650-stronicową cegłę kosztowała grosze. Zdecydowałam się zabrać ją ze sobą do domu, i ciągle sprawia mi dużo przyjemności. Przepis szybko wzbudził moje zainteresowanie – ciasto jest bogate, kremowe; placki pięknie rosną bez dodatku proszku do pieczenia - którego w naleśnikach nie lubię, a na talerzu są puszyste i mleczne. Do rzeczy!




Składniki (mniej więcej porcja dla dwóch osób):
200 g mąki
3 duże lub 4 małe jajka (białka i żółtka osobno)
250 ml jogurtu greckiego (w oryginale: kwaśnej śmietany)
szczypta soli
łyżeczka cukru

cukier puder
syrop klonowy


Mąkę połączyć z żółtkami i jogurtem; ciasto będzie dość gęste (gdyby wyglądało na zbyt gęste, aby przyjąć pianę, można dodać łyżkę jogurtu lub mleka).

Białka lekko ubić ze szczyptą soli, dodać łyżeczkę cukru i ubić na pianę sztywną.

Masę mączną wymieszać delikatnie ale stanowczo z pianą z białek.

Smażyć na rozgrzanym oleju lub maśle sklarowanym niewielkie placuszki (pojemności 2-3 łyżek ciasta).

Gorące posypywać cukrem pudrem; w ramach większej rozpusty okrasić jeszcze syropem klonowym lub czymkolwiek na co macie ochotę.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...