To placuszki bardzo proste,
niewymagające uruchamiania jakichkolwiek sprzętów. Są jednak
bardzo charakterystyczne i pełne smaku, a podpieczone kawałki
bananów nadają im wiele uroku. Wydają się spontanicznym
dodatkiem, do zastąpienia przez każdy inny owoc, ale po latach prób
i eksperymentów stwierdzam, że nie zostały dobrane przypadkowo!
Pulchne, soczyste, bardzo smaczne, od Iny Garten.
Składniki (na 2-4 porcje):
1 1/2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki cukru
szczypta soli
1/2 szklanki kwaśnej śmietany
3/4 szklanki mleka
2 duże jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 banany
cukier puder, syrop klonowy
W jednej misce wymieszać przesianą
mąkę, proszek do pieczenia, cukier i sól.
W drugiej – śmietanę, mleko, jajka
i ekstrakt.
Składniki suche i mokre wymieszać -
tylko do połączenia - łyżką lub widelcem.
Banany obrać, pokroić w
ćwierćplasterki/kosteczkę wielkości centymetra.
Na rozgrzaną, natłuszczą patelnię
(można smażyć je bez tłuszczu na patelni nieprzywieralnej, ale
wtedy nie uzyskamy chrupiących krawędzi ;) ) wykładać niewielkie
porcje ciasta, które uformują placki o średnicy kilku centymetrów.
Od razu rozsypywać na każdym po 5-6
kosteczek banana.
Smażyć minutę – dwie na średnim
ogniu, aż na ich powierzchni ukażą się pęcherzyki, a spód
będzie rumiany. Wtedy odwracać, smażyć, aż zrumienią się z
drugiej strony i będą dopieczone w środku.
Gorące posypywać cukrem pudrem i
kropić syropem klonowym.