szynka wieprzowa (300-500g)
musztarda (moja ulubiona to typu Dijon)
zioła prowansalskie
1 papryka czerwona
2-3 ogórki konserwowe
kilka plasterków szynki
wykałaczki (po dwie na roladkę)
olej/smalec
sól, pieprz
1 cebula
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 kopiasta łyżeczka mąki pszennej
Szynkę pokroić w centymetrowe plastry. Plasterki mniejsze bądź nieregularne (2-3) lepiej odłożyć (do uduszenia z resztą), trudno będzie je nadziać, zwinąć i zamknąć.
Plastry rozbić tłuczkiem jak najcieniej, jednak tak, by ich nie rozerwać. Rozłożyć je na płasko - na dużej desce czy na kilku talerzach. Każdy plaster posmarować równomiernie musztardą (ok. pół łyżeczki na kawałek mięsa), oprószyć pieprzem i solą, i bardzo niedużą szczyptą ziół prowansalskich (ja lubię, "szczypiąc" suszone zioła - mocno je palcami rozcierać, na drobne okruszki).
Paprykę pokroić w cienkie paseczki, ogórki - w cienkie słupki.
Na każdym plastrze mięsa ułożyć szynkę, paski papryki, słupki ogórka.
Zawijać mięso z nadzieniem podobnie, jak gołąbki (zakładając boczki), ewentualnie - prosto zwijać (wykałaczki powinny zabezpieczyć nadzienie). Dwa końce każdej roladki przebijać wykałaczką na wylot, upewnić się, że są starannie spięte.
Cebulę pokroić w drobną kosteczkę.
Na patelni rozgrzać tłuszcz. Ułożyć roladki, smażyć, aż się zarumienią. Obrócić, oprószyć solą i pieprzem. Kiedy zrumienią się z drugiej strony - przełożyć je do rondla.
Na patelni, na pozostałym tłuszczu zeszklić cebulę, oprószyć ją minimalnie solą, oraz małą szczyptą ziół. Do zeszklonej cebuli wlać 400-500ml wrzątku, i mieszając całość zebrać skarmelizowane pozostałości z dna patelni. Całą jej zawartość wlać do zrazów. Jeżeli płyn nie przykrywa mięsa - dolać jeszcze nieco wrzątku. Dołożyć dwa listki laurowe, przykryć, dusić ok. 40 minut, do momentu, kiedy mięso będzie miękkie.
W miseczce rozprowadzić wymieszane mąki odrobiną zimnej wody - tak, by powstała mieszanina o konsystencji słodkiej śmietanki. Wlać ją do lekko bulgoczącego sosu, od razu szybko mieszać, by rozprowadziła się równomiernie. Zagotować na małym ogniu, pogotować pół minuty.
Doprawić do smaku solą.
Wykałaczki wyjmować w ostatniej chwili.
Idealne z kluskami śląskimi, kaszami, puree z ziemniaków (bądź tłuczonymi!).
Najlepsze zrazy zawijane robi mama mojego przyszłego małżonka, pyszności!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy przepis jest tajemnicą przekazywaną z pokolenia na pokolenie? ;) Może przyszła teściowa zdradzi?? :)
Usuńskorzystam z Twojego przepisu, bo mąż przepada a ja jakoś niezbyt... może dlatego, że ciut więcej przy nich pracy. raz M zrobił sam. I sam zjadł, dodając taką ilość ostrej musztardy, że ja nie dałam rady ';)
OdpowiedzUsuń:D Meeen :)
UsuńWarto wypróbować. Szczególnie kiedy zimno i sypie za oknem.
OdpowiedzUsuńPrzy modach na śródziemnomorskości trochę te smaki odeszły na dalszy plan. A szkoda.
OdpowiedzUsuńPyszności! Ja czasami lubię dodać trochę papryki, ale tej w occie.
OdpowiedzUsuń