9 listopada 2010

Czerwone curry z kurczaka

W zasadzie nieufnie traktuję kulinarne serie firmowane bardziej wydawnictwem czy korporacją niż autorem. Często przepisy są prawie anonimowe i wydaje się też, że nikt specjalnie nie chce brać za nie odpowiedzialności. Ale tym razem publikacja, mimo że „z serii”, podpisana była nazwiskiem gwarantującym dobry materiał. „Łatwa kuchnia tajska” spod znaku BBC, niezbyt obszerna, prawie broszurowa książeczka, którą napisał Ken Hom, pozwala nie tyle zgłębić, co „ugryźć”, ale za to oryginalną kuchnię tajską. Przepisy są klarowne, bezpretensjonalne, konkretne, a całość wydana z dużą kulturą estetyczną i merytoryczną.
Nie wszędzie w Polsce jest łatwo zdobyć świeże tajskie składniki, ale użycie tych zachowanych w zalewie bądź suszonych (np. trawa cytrynowa, liście limonki Kaffir) i tak daje piorunujący efekt w szary dzień i można nastawić się na egzotyczną, pachnącą, odświeżającą ucztę!


Składniki (na 2-3 osoby):
450 g piersi z kurczaka (pokrojonej na paski ok. 0,5cm na 3cm)
1,5 łyżki oleju
2 łyżki tajskiej czerwonej pasty curry
3 łyżki pokrojonego w paseczki korzenia imbiru (użyłam imbiru w zalewie)
1 łyżeczka mielonej kurkumy
2 łyżki czosnku pokrojonego w plasterki
400 ml mleka kokosowego z puszki
2 łyżki sosu rybnego
1 suszony liść limonki Kaffir
2 łyżeczki cukru
garść świeżych liści tajskiej lub zwyczajnej bazylii


Rozgrzać tłuszcz w wok'u lub na patelni i smażyć pastę curry przez ok. 30 sekund, mieszając.

Wrzucić kawałki mięsa i smażyć, mieszając, ok. minuty, aż mięso pokryje się pastą.

Dodać imbir, kurkumę i czosnek i smażyć 10 sekund, mieszając.

Dodać mleko kokosowe, sos rybny, liście kaffiru oraz cukier; wymieszać, zagotować.

Zmniejszyć ogień i dusić kilka minut, aż kurczak będzie gotowy.

Po zdjęciu z ognia dodać liście bazylii, wymieszać. Podawać od razu.
 


3 komentarze:

  1. Gorąco polecam ten przepis wszystkim miłośnikom egzotycznej kuchni! Miałam przyjemność spróbować i oszalałam na punkcie tego połączenia smaków! Ostrzegam jednak, że danie jest bardzo pikantne z powodu czerwonej pasty curry, ale z pewnością warto!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jolie, ze względu na małego uczestnika naszych uczt orientalnych używam od czasu do czasu pasty łagodnej. Ale przyznam, że ostra też jest zawsze w zapasie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie moje smaki. mleczko kokosowe, pasta. kurkuma. Teraz szukam czegos ciekawego z kuchni japonskiej, by postem nawiazac do literatury Murakamiego :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...