23 grudnia 2011

Boże Narodzenie 2011

Uwielbiam te święta, ich kulturę, czas, klimat, ich smak. Dojechałam już do celu wigilijnej podróży, wraz z uszkami. Zaglądam tu w przerwie pracy nad makowcem i pierniczkami, żeby Wam coś powiedzieć.

Kochani,
dziękuję za Wasze odwiedziny, czytelnictwo, komentarze, lubienia, pamięć. Jesteście - wszyscy, i każdy z osobna - wspaniałym Prezentem.

Życzę Wam szczęśliwych, pięknych, kojących Świąt. Pełnych wewnętrznego spokoju i słodkiego pobudzenia, serdeczności i: rozkoszy podniebienia. Chłońcie wszystko, co najlepsze.



22 grudnia 2011

Surówka z kiszonej kapusty

Prostolinijna i błyskawiczna, a jednak mocna, odświeżająca, pobudzająca, bardzo zdrowa, pełna witamin. Wspaniale uzupełnia sosy, konkretną zimową i późnojesienną kuchnię, ale też smażone filety z ryby. Dlatego zostawiam ją tu jeszcze przed Wigilią; przyrządzam ją na świąteczny stół bardzo często.


 


Składniki (na 2-4 porcje):
dwie garście kiszonej kapusty
½ małej cebuli
2-3 łyżki oleju
świeżo zmielony pieprz


Kapustę lekko odcisnąć, grubo posiekać.

Cebulę pokroić w drobną kosteczkę, dodać do kapusty.

Całość skropić olejem, porządnie oprószyć pieprzem.

Wymieszać dokładnie.

Można podawać od razu, lub odstawić na kilkanaście minut.

17 grudnia 2011

Grzaniec

Pomarańczowy, korzenny; teoretycznie dostępny przez cały rok, ale uwielbiamy go celebrować teraz.
Nastraja w zimowe wieczory, pomaga w przedświątecznych przygotowaniach, rozgrzewa krzątających się Gości. Brakuje mi tylko trzaskającego ogniem kominka i widoku na zaśnieżone Alpy. Mogą być zaśnieżone dachy. Albo - zaśnieżone po prostu.




Składniki (na ok. 850ml):
750ml dobrego/ulubionego czerwonego wina wytrawnego
2 strączki kardamonu
3 pąki goździków
1 laska cynamonu
1 gwiazdka anyżu
3 łyżki miodu
1 łyżeczka cukru trzcinowego (do smaku)
skórka z ½ pomarańczy (sama wierzchnia część, bez białej błonki)
½ szklanki Cointreau


Wino wlać do rondelka, dodać do niego kardamon, goździki, cynamon i anyż. Podgrzewać delikatnie (ale też niezbyt wolno) na średnim ogniu.

Gdy całość nieco się rozgrzeje, dodać stopniowo miód i cukier – do smaku.

Kiedy grzaniec osiągnie już prawie odpowiadającą nam temperaturę, dorzucić skórkę pomarańczową, podgrzewać jeszcze około minuty, do uzyskania żądanej temperatury.

W ostatniej chwili przed podaniem dolać Cointreau, wymieszać.

Rozlać do ciepłych szklanek odcedzając przyprawy.

16 grudnia 2011

Sernik śmietankowy

Skoro był kawowy, to musi pojawić się - po prostu i aż - sernik śmietankowy, i to jest chyba dobry moment. Jest kremowy, dzięki pianie z białek bardzo puszysty, intensywnie śmietanowy. Półkruchy spód jest delikatny, a wierzch maślanie chrupiący.




Składniki (na blachę o wymiarach 25x40cm):
2½ szklanki mąki
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka cukru pudru
szczypta soli
120g zimnego masła
4 żółtka
2 łyżki słodkiej śmietanki

100g margaryny
1 szklanka cukru
1kg białego sera (trzykrotnie zmielonego)
100ml słodkiej śmietanki
6 żółtek (wszystkie płynne składniki powinny mieć temperaturę pokojową)
40-gramowe opakowanie budyniu śmietankowego
6 białek


Mąkę przesiać z proszkiem, cukrem pudrem, solą i wymieszać.

Umieścić je w misie malaksera, dorzucić kosteczki zimnego masła. Miksować przez kilka sekund, aż mieszanina nabierze konsystencji mokrego żwiru.

Dodać żółtka i znów uruchomić nóż; jeżeli ciasto już uformuje kulę, nie trzeba dodawać nic więcej. Jeżeli nie – należy dodać łyżkę-dwie śmietanki – i znów uruchomić malakser, aż ciasto zacznie się łączyć (ciasto można też przygotować ręcznie – dodając składniki w tej samej kolejności).

Wyrzucić je na blat, zagnieść kilkoma ruchami. Podzielić: 1/3 ciasta zawinąć w folię i włożyć do zamrażarki, 2/3 ciasta lekko rozpłaszczyć, nadając mu kształt prostokątny, zawinąć w folię i umieścić w lodówce na 20-30 minut.

Blachę natłuścić i równo oprószyć mąką.

Ciasto wyjąć z lodówki, wstępnie rozwałkować i przenieść (nawijając na wałek) do formy. Powoli rozpłaszczać je palcami – powinno bardzo cienko (w piecu nieco urośnie) wypełnić dno formy i stworzyć cienki rant centymetrowej wysokości. W takich momentach często przychodzi mi do głowy zdanie Nigelli: „Na początku może się Wam wydawać, że ciasto nigdy nie rozciągnie się do takich rozmiarów, ale to się uda”*. Jeżeli w jednym miejscu ciasta zabraknie, można go uciąć lub oderwać z miejsca, gdzie jest go za dużo – i tak w piekarniku połączy się bez śladu.

Blachę wyłożoną ciastem wstawić do lodówki.

W misie miksera umieścić margarynę i cukier. Ucierać je przez kilka minut, aż mieszanina stanie się jasna, puchata, nabierze objętości.

Piekarnik nastawić na 180 stopni.

Zmniejszyć obroty miksera i dodać ser, potem śmietankę.

Gdy mieszanina będzie już jednolita, zacząć dodawać żółtka, jedno po drugim, co kilka-kilkanaście sekund.

Do gładkiej masy dodać powoli, po łyżeczce, proszek budyniowy. Dokładnie wymieszać.

Białka ubić na sztywno z małą szczyptą soli i połączyć je z serową masą - najpierw dodając tylko część białek, potem resztę - wymieszać kilkoma ruchami, delikatnie, ale stanowczo. Masa powinna mieć konsystencję pomiędzy śmietaną a bitą śmietaną.

Wylać ją do formy wyłożonej ciastem, od razu wstawić do piekarnika.

Piec około godziny, do momentu, kiedy delikatnie dotykając środek sernika wyczujemy opór, a nie pienistą miękkość. Wtedy należy wyłączyć piekarnik, i nieco uchylić drzwiczki – sernik bujnie wyrośnięty spokojnie nieco osiądzie.

Wyjąć go, piekarnik znów nastawić na 180 stopni. Pozostałe ciasto wyjąć z zamrażarki i zetrzeć je (na tarce o grubych oczkach) na powierzchnię sernika. Można też sernik najpierw pokryć pianą z 4 białek (pozostałych po przygotowywaniu spodu) i kilku łyżeczek cukru pudru, i na nią zetrzeć kulkę zmrożonego ciasta.

Wstawić do piekarnika i piec, aż wierzch wyraźnie się zrumieni.

Wyjąć, wystudzić, podawać oprószony cukrem pudrem.


Zrobiłam ten sernik z białego sera, bo ostatnio choruję na warzenie własnego – jego aromat jest nieprawdopodobny, nie mówiąc o radości. Ale zdaję sobie sprawę, że jego trzykrotne przemielenie jest pewnym wysiłkiem, więc – zwłaszcza na co dzień - można poszukać zamiennika już zmielonego, ale takiego, do którego dodano nie-sera jak najmniej.


* „Nigella gryzie” Nigella Lawson, wyd. FILO, 2006

14 grudnia 2011

Dziwna zima

Zastanawiałam się chwilę czy pokazać Wam te zdjęcia, bo wieś późną jesienią nie jest łatwa, staje się surowym żywiołem, do tego jeszcze skąpo i ostrze oświetlonym. Ale przez kilka dni naszej ucieczki na wschód mieliśmy piękną pogodę, w ogóle „piękną mamy wiosnę tej zimy”. Chcę pokazać ziemię, która nas karmi; spójrzcie, jaki ma kolor. Jako Mazowszanka z gleby V klasy nie mogę się na nią napatrzeć.



























13 grudnia 2011

Piernik

To jeden z pierwszych pierników, jakie upiekłam i przepis, który ciągle jest mi bliski. Jest bardzo aromatyczny, puszysty, sprężysty. Robi się go prosto i szybko; można go przygotować w ostatniej chwili, można też dzień – dwa wcześniej, bardzo dobrze się przechowuje. Świątecznie lubię podkreślić jego kakaowy charakter czekoladową polewą, pijanymi rodzynkami i pomarańczą. Przepis pochodzi z opakowania przyprawy korzennej.




Składniki (na keksówkę o długości ok. 25cm):
100g margaryny
¾ szklanki cukru
2 żółtka
100g (mniej niż pół szklanki) miodu
½ szklanki kwaśnej śmietany (składniki płynne powinny mieć temperaturę pokojową)
1½ szklanki mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka kakao
40g (4 łyżki) przyprawy do pierników
2 białka

garść rodzynek
ok. 2 łyżek brandy
100g gorzkiej czekolady
100ml słodkiej śmietanki
łyżka miodu
łyżeczka świeżo startej skórki pomarańczowej


Margarynę ucierać z cukrem przez kilka minut do uzyskania białej, puszystej masy.

W tym czasie do innej miski przesiać i wymieszać ze sobą mąkę, sodę, kakao i przyprawę.

Piekarnik nastawić na 165 stopni, formę natłuścić i wysypać mąką.

Nie przerywając ucierania do margaryny z cukrem dodać żółtko; gdy rozprowadzi się w masie, dodać kolejne.

Gdy i ono połączy się z masą, dodać (nadal nie przerywając ucierania) miód oraz śmietanę, wymieszać.

Dodać składniki suche, mieszać tylko do uzyskania jednolitej masy.

W czystej misce ubić białka z małą szczyptą soli na sztywną pianę.

Ciasto wymieszać z pianą z białek kilkoma precyzyjnymi ruchami, delikatnie, ale stanowczo.

Przełożyć do formy, od razu wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około godziny, do momentu, gdy patyczek wbity w sam środek ciasta, do dna, będzie po wyjęciu suchy i czysty, lub gdy delikatnie naciskając środek ciasta wyczujemy sprężysty opór.

Wyjąć z piekarnika, po kilku minutach wyjąć z formy, wystudzić na kratce.


Na tym etapie można piernik udekorować, lub owinąć go w papier do pieczenia, następnie w folię aluminiową i ułożyć w szczelnym pojemniku w suchym, chłodnym miejscu, a udekorować w dniu podania.


Rodzynki posiekać, włożyć do małej miseczki, zalać brandy i odstawić do momentu, kiedy owoce wchłoną alkohol. Może to potrwać godzinę-dwie.

Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej*.

Do świeżo stopionej czekolady wlać powoli, cienką strużką śmietankę, bez przerwy mieszając; nie wlewając jej zbyt dużo, zanim poprzednia porcja nie rozprowadzi się dokładnie.

Dodać płynny miód, wymieszać dokładnie.

Gładką, jednolitą polewą pokryć (polać i rozprowadzić szpatułką lub łyżką) ciasto o temperaturze pokojowej. Od razu posypać rodzynkami i skórką pomarańczową. Podawać od razu lub po zastygnięciu polewy.


* w rondelku zagotować niewielką ilość wody, zmniejszyć ogień, aby ledwo wrzała. Na rondlu ustawić miskę (nie powinna dotykać powierzchni wody) z czekoladą połamaną na kawałki. Mieszać, aby czekolada topiła się równomiernie. Gdy już prawie cała jest płynna, zestawić rondel z miską z ognia i mieszać do uzyskania gładkiej masy.

25 listopada 2011

Paszteciki

Można je sobie wyobrazić z innym ciastem, ale to, cienkie drożdżowe ma niesamowity urok. Najpierw wydaje się, że nadzienia jest za dużo, a po paru minutach z pieca wyjeżdżają puchate, wyraźnie nadziane poduszeczki; mają piękny kształt i idealne proporcje. Z przyjemnością wpadam w rytm ich taśmowej, nieskomplikowanej produkcji.
Na Wigilię paszteciki można przygotować z farszem z grzybów, kapusty i podać z czerwonym barszczem.
Inspirację znalazłam kilka lat temu tutaj.




31 października 2011

Pizza z piersią kurczaka i szpinakiem

Poznałam ją w przytulnej małej restauracji, gdzie podawano wyjątkową pizzę. Knajpka chyba jeszcze istnieje, ale dużo się tam zmieniło. Zabrakło „pizzera”; okazało się, że bardzo trudno go zastąpić, pizza nie była już tak dobra i z czasem zniknęła z menu, a to, co zostało, przestało nas przyciągać. Bardzo lubiliśmy tą o wdzięcznie brzmiącej nazwie „Pizza pollo” i jedliśmy ją najczęściej. Po kilku latach odtworzyłam ją w domu - smakuje wspaniale i na dodatek jest piękna.




Składniki (na dwie średnie pizze):
500g mąki pszennej
7g (paczuszka) drożdży instant
łyżeczka drobnej soli
kilka łyżek oliwy z oliwek
szklanka letniej wody (plus więcej do uzyskania odpowiedniej konsystencji)

pierś kurczaka
łyżeczka proszku mieszanki curry
sól, pieprz
oliwa z oliwek
400g pomidorów z puszki
1 ząbek czosnku
garść mrożonego szpinaku (bądź kilka garści świeżego)
200-250g mozzarelli
liście świeżej bazylii


W misie miksera wymieszać mąkę z drożdżami i solą.

Dolać oliwę, wodę i mieszać za pomocą miksera na wolnych obrotach do połączenia masy. Dodawać stopniowo większą ilość wody, aż do momentu uzyskania dość zwartego, miękkiego ciasta.

Nieco zwiększyć obroty i wyrabiać do chwili, kiedy ciasto będzie odchodzić od rąk i ścian miski – przez 6-8 minut. Wszystko oczywiście można wykonać ręcznie.

Misę przykryć folią spożywczą lub ściereczką i odstawić w temperaturze pokojowej, aż ciasto podwoi swoją objętość – czyli na mniej więcej godzinę.

W tym czasie pokroić pierś kurczaka w 1,5-centymetrową kostkę, wymieszać z curry, oprószyć solą i pieprzem i podsmażyć na oliwie z oliwek, na patelni na tyle dużej, aby mięso nie było stłoczone i się nie ugotowało; można to zrobić partiami. Smażyć należy na umiarkowanie mocnym ogniu, aż wszystkie kawałki delikatnie się zrumienią z każdej strony; potrwa to kilka minut. Przełożyć mięso do miski, przykryć szczelnie folią aluminiową.

Rozmrożony szpinak odcisnąć, posiekać niezbyt drobno, doprawić solą i pieprzem. Świeży szpinak można podsmażyć na maśle, odparować i pokroić.

Pomidory przełożyć do małego garnuszka lub do pojemnika blendera, dorzucić ząbek czosnku, szczyptę soli i pieprzu, i zmiksować żyrafą bądź w blenderze (jeżeli nie dysponujemy jednym ani drugim, można użyć pomidorowej pulpy – ok. 400ml).

Standardową blachę (blachy) piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia.

Gdy ciasto odpowiednio urośnie, piekarnik ustawić na 200 stopni, a ciasto podzielić na dwie części. Jedną umieścić z powrotem w misce oprószonej mąką i znowu przykryć.

Z drugiej porcji uformować (na oprószonym mąką blacie, podsypując w razie potrzeby minimalną ilością mąki, aby ciasto nie lepiło się do rąk) koło lub prostokąt o grubości 2-3 milimetrów.

Placek delikatnie przenieść na blachę (za pomocą wałka lub rąk); jeżeli nieco się skurczy - nadać mu znów pożądany kształt, zaznaczając ewentualnie nieco grubszy rant. Na całej powierzchni rozsmarować oliwę, następnie na jego środek nałożyć 2-4 łyżki sosu pomidorowego i równomiernie rozprowadzić do rantu.

Na cieście rozłożyć połowę mięsa, połowę liści szpinaku i połowę mozzarelli – porozrywać ją palcami na centymetrowe cząstki.

Porozrzucać kilka listków bazylii, skropić całość oliwą; wstawić do nagrzanego piekarnika – piec do chwili, kiedy ranty pizzy przestaną wyglądać na surowe, przez 20-25 minut. Analogicznie przygotować drugą pizzę.


27 października 2011

Sałatka z marynowanej papryki

Przeprowadzaliśmy się kiedyś, krótko po ślubie, późną jesienią do niewielkiego domu, niestarego i niemłodego, na Lubelszczyźnie. Pamiętam, jak poprzednia właścicielka pakowała zawartość swojej spiżarni – załapałam się akurat na marynowane papryki i zrobiło to na mnie wielkie wrażenie bliżej nieokreślonej domowości, ciepła i ważności kuchni. Wtedy chyba pomyślałam, że chciałabym mieć taką w zimowych zapasach. Tam zresztą upiekłam pierwszy chleb i tam po raz pierwszy wyszło mi ciasto drożdżowe; na dodatek dokładnie pamiętam te dwa wieczory.
Tamtego roku na paprykę już nie zdążyłam, ale od jakiegoś czasu robię ją regularnie. Coraz częściej przygotowuję też sałatkę z papryki – do obydwu używam podobnej zalewy. Bardzo lubię ją podawać do polskich jesiennych i zimowych, treściwych obiadów, takich jak bitki, klopsy czy gulasz.

Przetwory, które robię w domu, są naprawdę łatwe i szybkie w przyrządzeniu. Dlatego zachęcam do przygotowywania choćby niewielkich ilości - nawet kilku sztuk rocznie! Słoiczek własnej roboty papryki, marmolady czy kompotu z truskawek chłodną jesienią lub w zimie bardzo podnosi na duchu.




Składniki (na ok. 6 słoików o pojemności 450ml):
800g (już po „sprawieniu”) świeżej papryki pozbawionej gniazd nasiennych (w tym roku użyłam żółtej; może być czerwona lub pomarańczowa)
250g marchewki (dwie spore sztuki) grubo startej
100g cebuli (średnia sztuka) pokrojonej w kostkę

ziele angielskie (po jednym małym ziarnku na słoik)
liście laurowe (po połówce na słoik)
ziarna pieprzu czarnego i kolorowego
¾ szklanki octu spirytusowego
2¼ szklanki wody
2 łyżeczki drobnej soli
łyżeczka cukru


Paprykę pokroić w kawałki „na jeden kęs” (u mnie to paseczki 4x0,5cm), wymieszać w dużej misie z marchewką i cebulą.

Warzywa nałożyć do słoików, nieco upchnąć – ich objętość zmniejszy się przy pasteryzowaniu. Na tym etapie mogą sięgać do samej szyjki słoika.

Do rondla wlać wodę i ocet, dodać ziele, liście i pieprz, podgrzewać do zawrzenia. Dodać sól i cukier stopniowo – podałam swoje sprawdzone proporcje, ale warto doprawiać do smaku. Należy pamiętać o tym, że gorąca zalewa powinna wydawać się zbyt intensywna: gdy ostygnie, jej smak złagodnieje.

Przyprawy rozdzielić pomiędzy słoiki, odłożyć liście laurowe.

Wrzącą lub gorącą zalewę przelać ostrożnie do słoików, do poziomu 3-4 centymetrów poniżej szyjki.

W każdym słoiku, na wierzchu ułożyć listek, nałożyć pokrywkę, zakręcić.

Słoiki wstawić do garnka wyłożonego ściereczką, napełnić ciepłą wodą do 3/4 wysokości słoików. I, cytując "Kuchnię polską"*: Naczynie ze słoikami przykryć i ogrzewać do zagotowania, pozostawiając [wodę] w stanie wrzenia przez 25 minut.

W ten sam sposób przygotować można samą paprykę: każdą sztukę należy pokroić w kilka płatów, ułożyć ciasno w słoiku, dodać odrobinę posiekanej cebuli, zalać zalewą (przypadnie jej nieco więcej niż na sałatkę) i pasteryzować.


Słowo o przygotowaniu słoików i pokrywek:
• Ja ich nie wyparzam, jedynie wysyłam (słoiki i pokrywki) na cykl 60 stopni do zmywarki. Można je także umyć gąbką z płynem do mycia naczyń, płucząc dokładnie, kilkakrotnie gorącą wodą.
• Należy zawsze skontrolować czy gwinty słoików nie są wyszczerbione.
• Warto używać nowych pokrywek – mamy wtedy pewność, że uszczelnią słoik po pasteryzacji.

*"Kuchnia polska" PWE 1982 

11 października 2011

Surówka z czerwonej kapusty

Od kiedy zaczęłam poznawać rodzinne strony mojego męża (tu i tu) stałam się gastronomicznie zwierzęciem sezonowym – on miał to już we krwi. Nie wierzyłam może nigdy, że szynka rośnie na drzewie, i - wbrew uśmiechom tamtejszych sąsiadów - wiedziałam, czym różni się pszenica od buraków, ale nie zwracałam uwagi na to, o jakiej porze roku jem zieloną sałatę, rzodkiewki czy kiszoną kapustę. Truskawki w lutym nie wzbudzały mojego zaufania, ale reszta mnie nie poruszała. A teraz, od paru lat zauważam, że w czerwcu mam ochotę na sałatę i rzodkiewki, w lipcu na ogórki, w październiku na chrupiącą kapustę, a poza wrześniem – niespecjalnie myślę o pomidorach. Czuję na dodatek, że zestawy czasowe pasują do siebie. Nie roztrząsając czy to kwestia przyzwyczajenia, wspomnień czy instynktu – proponuję surówkę z czerwonej chrupiącej kapusty, która idealnie uzupełnia jesienny i zimowy gulasz, pieczenie i sosy.




Składniki (na 2-4 porcje):
pół małej główki czerwonej kapusty
pół małej cebuli
łyżka sosu sojowego
2-3 łyżki oleju rzepakowego
świeżo zmielony pieprz


Kapustę obrać z wierzchnich niewzbudzających zaufania liści, wyciąć głąb. Pokroić (nożem lub za pomocą tarczy do plasterków w malakserze) na cienkie paseczki, nie dłuższe niż 5-6 centymetrów; umieścić je w sporej misce, aby móc potem swobodnie wymieszać.

Cebulę pokroić w drobną kosteczkę, wymieszać z kapustą.

Przed podaniem całość skropić sosem sojowym, olejem, oprószyć pieprzem, wymieszać. Posmakować, ewentualnie dodać sosu lub pieprzu.

7 października 2011

Gulasz

Dla mnie jedna z podstaw domowego jedzenia. Sam zapach rumienionego mięsa i cebuli uderza do głowy, a potem – soczystość, intensywność. To najbardziej klasyczna wersja, którą zimą i wiosną przyrządzam z dodatkiem pasty paprykowej i przecieru pomidorowego, a późnym latem i jesienią dodając świeżą paprykę i pomidory. Jego przygotowanie jest naprawdę łatwe i niezbyt pracochłonne: zrumienienie i połączenie składników trwa kilkanaście minut, a duszenie nie wymaga naszego udziału poza sporadycznym, leniwym podglądaniem. Gulasz można przygotować wcześniej, spokojnym wieczorem, bo na odgrzewaniu zyskuje. Prawdopodobnie można zupełnie ekspresowo mięso i cebulę od razu zalać bulionem, uważam jednak, że zrumienienie robi wielką różnicę.
Gulasz u Węgrów to zupa, u nas gęsty, bogaty sos mięsny. Uwielbiam z plackami ziemniaczanymi i śmietaną, z aromatyczną kaszą gryczaną; gulasz można też podać z makaronem, ryżem czy kaszą jęczmienną. Można użyć wołowiny, wydłużając jednak czas duszenia.




Składniki (na 2-3 porcje):
250g szynki wieprzowej
250g łopatki wieprzowej
1/2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
spora szczypta chilli w proszku
duża cebula
kopiasta łyżka mąki
1-2 łyżeczki sosu Worcestershire
200ml bulionu
200ml wody
pomidor (sparzony, obrany ze skórki, pozbawiony gniazd nasiennych i pokrojony w kostkę) lub 2 kopiaste łyżki pomidorów z puszki
liść laurowy
1 spora świeża papryka (pozbawiona gniazda nasiennego, pokrojona w 1,5-centymetrowe kwadraty)
sól, mielony czarny pieprz
1-2 łyżki smalcu


Mięso pokroić w 1,5-centymetrową kostkę, oprószyć papryką, chilli, pieprzem, wymieszać.

W dużym rondlu rozgrzać smalec, obsmażyć na nim mięso (jeżeli jest go dużo – partiami) tylko do zrumienienia. Dodać cebulę, mieszać podsmażając, aż cebula nabierze złotego koloru.

Całość oprószyć szczyptą soli (więcej, jeżeli bulion nie jest słony), posypać mąką, dokładnie szybko wymieszać. Bulion wymieszać z wodą i sosem Worcestershire, wlać do mięsa i od razu wymieszać.

Dodać pomidor i liść laurowy. Doprowadzić do wrzenia, przykryć pokrywką, zmniejszyć ogień, aby gulasz delikatnie bulgotał i dusić przez 30 minut. Płynu nie powinno zabraknąć, ale w razie potrzeby można dolać nieco wody.

Dodać pokrojoną paprykę, doprowadzić do wrzenia, przykryć pokrywką, dusić przez kolejne 20 minut.

Sprawdzić czy odpowiada nam konsystencja mięsa i papryki (ja wolę kiedy nie jest już chrupiąca, a nieco kremowa). Mięso powinno swobodnie dać rozdzielić się widelcem.

Sos zagęścić (rozetrzeć odrobinę mąki z zimną wodą, rozprowadzić częścią sosu, wmieszać do gulaszu, zagotować) lub rozluźnić wedle uznania. Doprawić do smaku solą i pieprzem; podając oprószyć natką pietruszki.

30 września 2011

Szarlotka kruszonkowa ze śliwkami

Ciastko, które wybawiało mnie ze smutku w czasach diety „Karmiącej”. Bez mleka, bez jajek, wtedy przyrządzałam je też z powodzeniem z margaryną - dziś jednak chętnie korzystam z masła. Nie smakuje dietetycznie, jest przecież pełnowartościowym pysznym ciastem kruchym. Szarlotkę na nim przyrządza się błyskawicznie i prosto. Jest chrupiąca, intensywna, niesamowita jeszcze ciepła. Czasem z jabłkami, tym razem proponuję użyć śliwek. Przepis Dziuni, znaleziony tutaj, nieco zmodyfikowany.




Składniki (na okrągłą formę o średnicy 24cm):
180g (1 szklanka i 2 łyżki) mąki krupczatki
180g (1 szklanka i 2 łyżki) mąki tortowej
140g (niecała szklanka) cukru pudru
szczypta soli
185g zimnego masła
1 kg śliwek
2 łyżki jasnego cukru trzcinowego


Śliwki pozbawić pestek, podzielić każdą na 8 części. Włożyć je do rondla, oprószyć cukrem i podsmażać chwilę, aż zmiękną i puszczą sok. Zdjąć z ognia.

W dużej misce wymieszać razem obie mąki z cukrem i solą. Dodać masło pokrojone na niewielkie kawałki i rozgniatać je z mąką opuszkami palców do uzyskania konsystencji wilgotnego grudkowatego żwiru.

Ustawić piekarnik na 200 stopni.

Nieco więcej niż połowę ciasta włożyć do natłuszczonej tortownicy; wyrównać je i delikatnie „uklepać” nie dociskając zbyt mocno.

Śliwki odcedzić i ułożyć na cieście. Całość posypać resztą kruszonki.

Wstawić do nagrzanego piekarnika; piec 30 minut przy grzaniu góra-dół, potem 20 minut przy grzałce dolnej. Jeżeli kruszonka na wierzchu wydaje się jeszcze za mało rumiana, można uważnie dopiec całość przy ustawieniu standardowym przez kilka minut.

Gdy ciasto się piecze odparować przez chwilę sok ze śliwek do konsystencji syropu.

Szarlotkę oprószyć cukrem pudrem; podawać jeszcze ciepłą, ze słodką gęstą śmietanką i syropem.

14 września 2011

Czekoladowe muffinki z malinami

Ostatnio, ze względu na konkurs mocno się w tym temacie roznamiętniłam. Dopiero teraz, gdy - częściej niż kiedyś - piekę na czas, a z drugiej strony czeka trzyletnia niecierpliwość, zdałam sobie tak wyraźnie sprawę z zalet tych małych ciastek: błyskawicznie się pieką i stygną. Nie mówiąc o tym, że można w nie zakląć wszelkie smaki: za mną od dawna chodziła czekolada i maliny w czymś puszystym i sprężystym. Mąka ziemniaczana nadaje niesamowitej miękkości, piana – puszystości, a te owoce musiałam przygarnąć!




Składniki (na 12 sztuk):
150g (niecała szklanka) mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżka kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100g cukru (jeżeli lubicie bardziej słodko, można dorzucić jeszcze 25g)
90g stopionego i przestudzonego masła
50g stopionej i przestudzonej gorzkiej czekolady (najwygodniej masło i czekoladę stopić razem)
2 żółtka
ok. 100g jogurtu naturalnego
2 białka
1 łyżeczka cukru
2 garście malin


Wyłożyć blachę do muffinek papilotkami. Nastawić piekarnik na 200 stopni.

Wybrać 12 najpiękniejszych malin i odłożyć.

Składniki sypkie przesiać i wymieszać w misce.

W innej misce połączyć masło z czekoladą, żółtka i jogurt.

Białka spienić, dodać cukier i ubić na sztywną pianę.

Wymieszać składniki suche i mokre, do nich dodać pianę i delikatnie, ale stanowczo kilkoma ruchami wymieszać. Ciasto powinno się rozrzedzić i nabrać więcej objętości.

Dodać maliny, zamieszać tylko do równomiernego rozprowadzenia owoców.

Od razu ciasto przełożyć do formy, na wierzchu ułożyć 12 odłożonych malin – po jednej na każde ciastko.

Piec 20-25 minut – mufiny będą gotowe, gdy przy lekkim naciśnięciu wyczuwalna będzie sprężystość, a patyczek włożony do dna będzie po wyjęciu suchy i czysty.

Zachęcam do upieczenia, są naprawdę wspaniałe!


31 sierpnia 2011

Rozwiązanie konkursu muffinkowego

Wygląda na to, że było stanowczo za mało nagród... Ale słowo się rzekło, trzeba było przyznać tylko trzy; choć na szczęście zafunkcjonuje i czwarta dodatkowa. Wyniki pojawiły się w piątek na FB, a teraz, za zgodą Laureatek, dzielę się ich przepisami.


*

1. miejsce: Muffinki Czekoladowe - autor: Toczka


  


Składniki (na ok. 12 sztuk):

200g masła
50g gorzkiej czekolady
½ szklanki kakao
3/4 szklanki mąki pszennej
½ łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
½ szklanki cukru pudru
1 łyżeczka cukru waniliowego
½ łyżeczki soli
½ szklanki śmietany 18%

W rondelku na parze roztopić masło z czekoladą i kakaem, odstawić do
ostygnięcia. Piekarnik rozgrzać do 180 C. Mąkę wymieszać z sodą i proszkiem
do pieczenia, jajka ubić z cukrem, wanilią i solą, aż w pełni się połączą.
Do mikstury dodać schłodzoną mieszankę czekoladową, wsypać 1/3 mąki i
dokładnie wymieszać, wlać śmietanę, a kiedy się połączą na gładką masę,
dosypać resztę mąki. Wlać do papilotek w foremkach, do ok. 3/4 wysokości.
Piec 18-20 minut.


Frosting:
150g mascarpone
2-3 łyżki masła orzechowego
2-3 łyżeczki cukru pudru
½ łyżeczki zapachu waniliowego

Wszystkie składniki wystarczy dokładnie wymieszać lub zmiksować na gładko.



2. miejsce: Zimowe muffinki z cynamonem - autor: Aneta S.




Składniki (na ok. 12 sztuk):
1 cukier waniliowy
250 g mąki pszennej
85 g płatków owsianych
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki cukru szczypta soli
½ łyżeczki cynamonu
2 jajka
200 ml mleka
75 ml oleju
4 łyżki miodu

Do miski wsyp mąkę, cukier, płatki owiane, proszek do pieczenia, cynamon i starannie wymieszaj. W drugiej misce wymieszaj dwa jajka, sól, miód, olej i mleko. Wymieszaj wszystkie składniki i nastaw piekarnik na 180 stopni. Napełnij foremki ciastem. Wstaw do piekarnika na 20-25 minut. Gdy muffinki wystygną możesz ozdobić je roztopioną czekoladą deserową.
Najlepiej smakują z gorącą białą herbatą.
 

3. miejsce: Tęczowe muffinki - autor: Dominika


Zdjęcie autorstwa Dominiki.


Składniki (na ok. 12 sztuk):

100g masła (temperatura pokojowa)
½ szklanki cukru pudru
3 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
skórka starta z 1 cytryny
1 ½ szklanka mąki
1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
65 ml mleka
barwniki spożywcze

Krem:
250g serka mascarpone
200g śmietany kremówki
1-2 łyżki cukru pudru
niebieski barwnik spożywczy

ponadto:
tęczowe żelki Zozole
cukrowe gwiazdki


Masło utrzeć z cukrem pudrem na puszystą masę. Dodać jajka, jedno po
drugim. Dodać ekstrakt z wanilii i skórkę z cytryny. W osobnej misce
wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i sól. Zmniejszyć obroty miksera i
dodawać mąkę na przemian z mlekiem, kończąc na mące. Ciasto podzielić na
tyle części, ile chcemy mieć kolorów. Do każdej części dodać inny kolor;
ilość zależy od tego jak intensywny kolor chcemy uzyskać; wymieszać. Formę
do muffinek wyłożyć papilotkami. Do każdego wgłębienia nakładać po 1 – 1 ½
łyżeczki ciasta z każdego koloru. Piec w 200ºC ok. 20-25min. Wystudzić.

Śmietanę kremówkę ubić na sztywno, pod koniec dodając cukier puder.
Następnie delikatnie połączyć z mascarpone. Odłożyć 3-4 łyżki kremu na
zrobienie chmurek, resztę delikatnie połączyć z niebieskim barwnikiem.
Niebieski krem rozsmarować na muffinkach, następnie w krem włożyć połówki
żelków, z białego kremu zrobić chmurki i ozdobić gwiazdkami. Smacznego!

* Ciasto wyciskałam przez rękaw cukierniczy.
** Użyłam barwników w żelu, najlepiej użyć takich gdyż nie rozrzedzają
masy.


 
4. miejsce - nagroda za zdjęcia: Muffinki czekoladowe - autor: Monika A.

 


 

*

Dziękujemy za wszystkie zgłoszenia i za każde z osobna, gratulujemy!

21 sierpnia 2011

Szarlotka

Ostatnio dzikie tempo, za dużo spraw. Nawet giełda, a z nią mnóstwo ludzi - nie śpi spokojnie; a wokół przestrzegają, że łatwiej już było, czasu będzie zawsze brakować. Na razie trochę się wycofam, zamiast dzielnie im się stawiać, i przeczekam. Wszystkim spragnionym spokoju, oparcia, przystani - proponuję kojącą klasykę – szarlotkę.
Ta będzie na kruchym, pulchnym, niezbyt cienkim spodzie, prężnie unoszącym podduszone jabłka. Wierzch ma ażurowy, bardzo chrupiący. O bitej śmietanie rozpisywać się nie muszę.
Miłego tygodnia..!




Składniki (na formę o wymiarach ok. 20x25cm):
2 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2/3 szklanki cukru pudru
100g masła
1 żółtko
ok. 2 1/2 łyżki śmietany
1 białko
600-700g jabłek (masa już obranych, pozbawionych gniazd nasiennych)
łyżeczka masła
1/2 łyżeczki cynamonu
2 łyżki cukru trzcinowego


Mąkę przesiać z proszkiem i cukrem. Dodać bardzo zimne posiekane w kostkę masło, opuszkami palców szybko je rozdrobnić i połączyć z sypkimi składnikami, do uzyskania konsystencji wilgotnego żwiru.

Dodać zimne żółtko i zimną śmietanę, wyrzucić na blat i bardzo szybko (nie powinno się zagrzać od dłoni) zagnieść jednolite ciasto.

Uformować gruby, okrągły placek, owinąć folią spożywczą, włożyć do lodówki na co najmniej 10 minut.

Jabłka pokroić w bardzo cienkie plasterki, przełożyć do szerokiego rondla. Ustawić na umiarkowanie mocnym ogniu, dodać masło, cukier, cynamon. Podgrzewać minutę-dwie, bardzo delikatnie wymieszać, odstawić do wystygnięcia.

Blachę natłuścić; 2/3 ciasta wyjąć z lodówki i wyłożyć nim dno formy równą warstwą. Tak przygotowaną blachę wstawić do lodówki na co najmniej 10 minut.

Piekarnik nastawić na 180 stopni. Ciasto w formie posmarować cienką warstwą roztrzepanego białka, wyłożyć na nie ostudzone jabłka.

Wyjąć pozostałe ciasto z lodówki i skubiąc palcami odrywać malutkie jak opuszek kawałki, rozrzucając równomiernie na cieście.

Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec, aż kuleczki ciasta na wierzchu wyraźnie się zrumienią (ok. 40-50 minut). Wyjąć z piekarnika, oprószyć cukrem pudrem. Podawać jeszcze ciepłą, później - podgrzewać.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...