23 grudnia 2011

Boże Narodzenie 2011

Uwielbiam te święta, ich kulturę, czas, klimat, ich smak. Dojechałam już do celu wigilijnej podróży, wraz z uszkami. Zaglądam tu w przerwie pracy nad makowcem i pierniczkami, żeby Wam coś powiedzieć.

Kochani,
dziękuję za Wasze odwiedziny, czytelnictwo, komentarze, lubienia, pamięć. Jesteście - wszyscy, i każdy z osobna - wspaniałym Prezentem.

Życzę Wam szczęśliwych, pięknych, kojących Świąt. Pełnych wewnętrznego spokoju i słodkiego pobudzenia, serdeczności i: rozkoszy podniebienia. Chłońcie wszystko, co najlepsze.



22 grudnia 2011

Surówka z kiszonej kapusty

Prostolinijna i błyskawiczna, a jednak mocna, odświeżająca, pobudzająca, bardzo zdrowa, pełna witamin. Wspaniale uzupełnia sosy, konkretną zimową i późnojesienną kuchnię, ale też smażone filety z ryby. Dlatego zostawiam ją tu jeszcze przed Wigilią; przyrządzam ją na świąteczny stół bardzo często.


 


Składniki (na 2-4 porcje):
dwie garście kiszonej kapusty
½ małej cebuli
2-3 łyżki oleju
świeżo zmielony pieprz


Kapustę lekko odcisnąć, grubo posiekać.

Cebulę pokroić w drobną kosteczkę, dodać do kapusty.

Całość skropić olejem, porządnie oprószyć pieprzem.

Wymieszać dokładnie.

Można podawać od razu, lub odstawić na kilkanaście minut.

17 grudnia 2011

Grzaniec

Pomarańczowy, korzenny; teoretycznie dostępny przez cały rok, ale uwielbiamy go celebrować teraz.
Nastraja w zimowe wieczory, pomaga w przedświątecznych przygotowaniach, rozgrzewa krzątających się Gości. Brakuje mi tylko trzaskającego ogniem kominka i widoku na zaśnieżone Alpy. Mogą być zaśnieżone dachy. Albo - zaśnieżone po prostu.




Składniki (na ok. 850ml):
750ml dobrego/ulubionego czerwonego wina wytrawnego
2 strączki kardamonu
3 pąki goździków
1 laska cynamonu
1 gwiazdka anyżu
3 łyżki miodu
1 łyżeczka cukru trzcinowego (do smaku)
skórka z ½ pomarańczy (sama wierzchnia część, bez białej błonki)
½ szklanki Cointreau


Wino wlać do rondelka, dodać do niego kardamon, goździki, cynamon i anyż. Podgrzewać delikatnie (ale też niezbyt wolno) na średnim ogniu.

Gdy całość nieco się rozgrzeje, dodać stopniowo miód i cukier – do smaku.

Kiedy grzaniec osiągnie już prawie odpowiadającą nam temperaturę, dorzucić skórkę pomarańczową, podgrzewać jeszcze około minuty, do uzyskania żądanej temperatury.

W ostatniej chwili przed podaniem dolać Cointreau, wymieszać.

Rozlać do ciepłych szklanek odcedzając przyprawy.

16 grudnia 2011

Sernik śmietankowy

Skoro był kawowy, to musi pojawić się - po prostu i aż - sernik śmietankowy, i to jest chyba dobry moment. Jest kremowy, dzięki pianie z białek bardzo puszysty, intensywnie śmietanowy. Półkruchy spód jest delikatny, a wierzch maślanie chrupiący.




Składniki (na blachę o wymiarach 25x40cm):
2½ szklanki mąki
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka cukru pudru
szczypta soli
120g zimnego masła
4 żółtka
2 łyżki słodkiej śmietanki

100g margaryny
1 szklanka cukru
1kg białego sera (trzykrotnie zmielonego)
100ml słodkiej śmietanki
6 żółtek (wszystkie płynne składniki powinny mieć temperaturę pokojową)
40-gramowe opakowanie budyniu śmietankowego
6 białek


Mąkę przesiać z proszkiem, cukrem pudrem, solą i wymieszać.

Umieścić je w misie malaksera, dorzucić kosteczki zimnego masła. Miksować przez kilka sekund, aż mieszanina nabierze konsystencji mokrego żwiru.

Dodać żółtka i znów uruchomić nóż; jeżeli ciasto już uformuje kulę, nie trzeba dodawać nic więcej. Jeżeli nie – należy dodać łyżkę-dwie śmietanki – i znów uruchomić malakser, aż ciasto zacznie się łączyć (ciasto można też przygotować ręcznie – dodając składniki w tej samej kolejności).

Wyrzucić je na blat, zagnieść kilkoma ruchami. Podzielić: 1/3 ciasta zawinąć w folię i włożyć do zamrażarki, 2/3 ciasta lekko rozpłaszczyć, nadając mu kształt prostokątny, zawinąć w folię i umieścić w lodówce na 20-30 minut.

Blachę natłuścić i równo oprószyć mąką.

Ciasto wyjąć z lodówki, wstępnie rozwałkować i przenieść (nawijając na wałek) do formy. Powoli rozpłaszczać je palcami – powinno bardzo cienko (w piecu nieco urośnie) wypełnić dno formy i stworzyć cienki rant centymetrowej wysokości. W takich momentach często przychodzi mi do głowy zdanie Nigelli: „Na początku może się Wam wydawać, że ciasto nigdy nie rozciągnie się do takich rozmiarów, ale to się uda”*. Jeżeli w jednym miejscu ciasta zabraknie, można go uciąć lub oderwać z miejsca, gdzie jest go za dużo – i tak w piekarniku połączy się bez śladu.

Blachę wyłożoną ciastem wstawić do lodówki.

W misie miksera umieścić margarynę i cukier. Ucierać je przez kilka minut, aż mieszanina stanie się jasna, puchata, nabierze objętości.

Piekarnik nastawić na 180 stopni.

Zmniejszyć obroty miksera i dodać ser, potem śmietankę.

Gdy mieszanina będzie już jednolita, zacząć dodawać żółtka, jedno po drugim, co kilka-kilkanaście sekund.

Do gładkiej masy dodać powoli, po łyżeczce, proszek budyniowy. Dokładnie wymieszać.

Białka ubić na sztywno z małą szczyptą soli i połączyć je z serową masą - najpierw dodając tylko część białek, potem resztę - wymieszać kilkoma ruchami, delikatnie, ale stanowczo. Masa powinna mieć konsystencję pomiędzy śmietaną a bitą śmietaną.

Wylać ją do formy wyłożonej ciastem, od razu wstawić do piekarnika.

Piec około godziny, do momentu, kiedy delikatnie dotykając środek sernika wyczujemy opór, a nie pienistą miękkość. Wtedy należy wyłączyć piekarnik, i nieco uchylić drzwiczki – sernik bujnie wyrośnięty spokojnie nieco osiądzie.

Wyjąć go, piekarnik znów nastawić na 180 stopni. Pozostałe ciasto wyjąć z zamrażarki i zetrzeć je (na tarce o grubych oczkach) na powierzchnię sernika. Można też sernik najpierw pokryć pianą z 4 białek (pozostałych po przygotowywaniu spodu) i kilku łyżeczek cukru pudru, i na nią zetrzeć kulkę zmrożonego ciasta.

Wstawić do piekarnika i piec, aż wierzch wyraźnie się zrumieni.

Wyjąć, wystudzić, podawać oprószony cukrem pudrem.


Zrobiłam ten sernik z białego sera, bo ostatnio choruję na warzenie własnego – jego aromat jest nieprawdopodobny, nie mówiąc o radości. Ale zdaję sobie sprawę, że jego trzykrotne przemielenie jest pewnym wysiłkiem, więc – zwłaszcza na co dzień - można poszukać zamiennika już zmielonego, ale takiego, do którego dodano nie-sera jak najmniej.


* „Nigella gryzie” Nigella Lawson, wyd. FILO, 2006

14 grudnia 2011

Dziwna zima

Zastanawiałam się chwilę czy pokazać Wam te zdjęcia, bo wieś późną jesienią nie jest łatwa, staje się surowym żywiołem, do tego jeszcze skąpo i ostrze oświetlonym. Ale przez kilka dni naszej ucieczki na wschód mieliśmy piękną pogodę, w ogóle „piękną mamy wiosnę tej zimy”. Chcę pokazać ziemię, która nas karmi; spójrzcie, jaki ma kolor. Jako Mazowszanka z gleby V klasy nie mogę się na nią napatrzeć.



























13 grudnia 2011

Piernik

To jeden z pierwszych pierników, jakie upiekłam i przepis, który ciągle jest mi bliski. Jest bardzo aromatyczny, puszysty, sprężysty. Robi się go prosto i szybko; można go przygotować w ostatniej chwili, można też dzień – dwa wcześniej, bardzo dobrze się przechowuje. Świątecznie lubię podkreślić jego kakaowy charakter czekoladową polewą, pijanymi rodzynkami i pomarańczą. Przepis pochodzi z opakowania przyprawy korzennej.




Składniki (na keksówkę o długości ok. 25cm):
100g margaryny
¾ szklanki cukru
2 żółtka
100g (mniej niż pół szklanki) miodu
½ szklanki kwaśnej śmietany (składniki płynne powinny mieć temperaturę pokojową)
1½ szklanki mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka kakao
40g (4 łyżki) przyprawy do pierników
2 białka

garść rodzynek
ok. 2 łyżek brandy
100g gorzkiej czekolady
100ml słodkiej śmietanki
łyżka miodu
łyżeczka świeżo startej skórki pomarańczowej


Margarynę ucierać z cukrem przez kilka minut do uzyskania białej, puszystej masy.

W tym czasie do innej miski przesiać i wymieszać ze sobą mąkę, sodę, kakao i przyprawę.

Piekarnik nastawić na 165 stopni, formę natłuścić i wysypać mąką.

Nie przerywając ucierania do margaryny z cukrem dodać żółtko; gdy rozprowadzi się w masie, dodać kolejne.

Gdy i ono połączy się z masą, dodać (nadal nie przerywając ucierania) miód oraz śmietanę, wymieszać.

Dodać składniki suche, mieszać tylko do uzyskania jednolitej masy.

W czystej misce ubić białka z małą szczyptą soli na sztywną pianę.

Ciasto wymieszać z pianą z białek kilkoma precyzyjnymi ruchami, delikatnie, ale stanowczo.

Przełożyć do formy, od razu wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około godziny, do momentu, gdy patyczek wbity w sam środek ciasta, do dna, będzie po wyjęciu suchy i czysty, lub gdy delikatnie naciskając środek ciasta wyczujemy sprężysty opór.

Wyjąć z piekarnika, po kilku minutach wyjąć z formy, wystudzić na kratce.


Na tym etapie można piernik udekorować, lub owinąć go w papier do pieczenia, następnie w folię aluminiową i ułożyć w szczelnym pojemniku w suchym, chłodnym miejscu, a udekorować w dniu podania.


Rodzynki posiekać, włożyć do małej miseczki, zalać brandy i odstawić do momentu, kiedy owoce wchłoną alkohol. Może to potrwać godzinę-dwie.

Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej*.

Do świeżo stopionej czekolady wlać powoli, cienką strużką śmietankę, bez przerwy mieszając; nie wlewając jej zbyt dużo, zanim poprzednia porcja nie rozprowadzi się dokładnie.

Dodać płynny miód, wymieszać dokładnie.

Gładką, jednolitą polewą pokryć (polać i rozprowadzić szpatułką lub łyżką) ciasto o temperaturze pokojowej. Od razu posypać rodzynkami i skórką pomarańczową. Podawać od razu lub po zastygnięciu polewy.


* w rondelku zagotować niewielką ilość wody, zmniejszyć ogień, aby ledwo wrzała. Na rondlu ustawić miskę (nie powinna dotykać powierzchni wody) z czekoladą połamaną na kawałki. Mieszać, aby czekolada topiła się równomiernie. Gdy już prawie cała jest płynna, zestawić rondel z miską z ognia i mieszać do uzyskania gładkiej masy.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...