22 lipca 2011

Leczo



Bardzo lubię cukinię, ale jej pojawienie się w ogrodzie trochę mnie smuci. Zdałam sobie sprawę, że dobijamy do półmetka wakacji; dni są krótsze niż miesiąc temu, i będą coraz krótsze. Zaczynam przeczuwać jesień, zwłaszcza w dni ciemniejsze i mokre. To przeczucie raczej melancholijne, ale z drugiej strony cenię sobie nasz klimat i szybko tęsknię za następną porą roku, a za jesienią szaleję.
Wracając do pełni lata: pierwsze cukinie wrzucam do lecza. Prawdopodobnie nie przyrządzam ortodoksyjnej wersji węgierskiej, ale taką się podzielę. Składniki podsmażam etapami, bo lubię rumiane, nie ugotowane w sosie. Leczo lubię jeść solo, jest jednak tak intensywne, że można podać je z ryżem.


Składniki (na 2-4 porcje):
250-300g kiełbasy
1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku
2 średnie cukinie (ok. 600g przed obraniem)
1 średnia cebula
1 papryka (czerwona lub żółta)
400-gramowa puszka pomidorów
2 łyżeczki przecieru pomidorowego
1 kopiasta łyżka węgierskiej pasty paprykowej
1 łyżka sosu Worcestershire
garść zielonych oliwek (pokrojonych w poprzek na trzy)
garść posiekanego szczypiorku
odrobina oliwy lub oleju


Duże cukinie warto obrać, małych nie. Zawsze wybieram z nich gniazda nasienne – chyba, że sztuki są malutkie, a nasiona nie do końca wykształcone. Pokroić je w centymetrowe pół- lub ćwierćplasterki.

Kiełbasę pokroić w centymetrowe plasterki, pokroić je na pół lub na cztery. Rozgrzać szeroki płaski garnek, rondel lub patelnię, wlać łyżeczkę tłuszczu, wrzucić kiełbasę. Oprószyć połową słodkiej papryki, wymieszać. Podsmażać na umiarkowanie mocnym ogniu kilka minut, aż wytopi się większość tłuszczu, a kawałki lekko się zrumienią. Wtedy zdjąć z patelni, odstawić.

Nie zmniejszając ognia, na wytopionym tłuszczu podsmażyć cukinie, delikatnie oprószając je solą. Ważne, by się zrumieniły, a nie ugotowały. Kiedy będą jeszcze lekko chrupiące, nie do końca gotowe (potrwa to kilka minut) – zdjąć z patelni, odstawić.

Na pozostałym tłuszczu (jeżeli jest go zbyt mało można dodać odrobinę oliwy lub oleju) krótko obsmażyć grubo posiekaną cebulę, dodać paprykę pokrojoną w dwucentymetrowe kwadraty. Podsmażać na słabszym ogniu (nie rumieniąc) przez kilka minut, do zeszklenia cebuli.

Dodać pomidory, puszkę wypełnić wodą, przemieszać i wlać ją do rondla; dodać przecier, pastę paprykową, sos Worcestershire i resztę paprykowego proszku. Dusić pod przykryciem kilka-kilkanaście minut, do momentu, kiedy papryka będzie jeszcze lekko chrupiąca, nie do końca gotowa.

Do sosu dodać kiełbasę, cukinię, oliwki, delikatnie wymieszać. Dusić jeszcze chwilę, do takiej konsystencji warzyw i sosu, jaka będzie nam odpowiadała. Gdyby całość była zbyt gęsta – dodać odrobinę wody. Doprawić do smaku solą i pieprzem.

Zdjąć z ognia, dodać szczypiorek, wymieszać, podawać.

9 komentarzy:

  1. Dobry pomysł z pastą paprykową, musi nadać leczu dodatkowego paprykowego kopa! :) Przetestuję z Ajvar

    OdpowiedzUsuń
  2. za mną też chodzi leczo.. szkoda tylko, że nie mam ogródka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zazdroszcze tym, ktorzy miewaja jeszcze wakacje. Kiedys nie docenialam tych ponad dwoch miesiecy laby, a teraz tesknie do nich wzdycham... Leczo wyglada oblednie i nawet, jesli nie jest ortodoksyjne, chetnie bym sie na nie skusila.

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam leczo, w szczególności w cukiniowej wersji.
    u mnie nazywamy je "przeglądem lodówki" xd
    wrzucamy wszystko, co akurat pod ręką (oczywiście, w przenośni!).

    OdpowiedzUsuń
  5. Vanillo, polecam. Paulo, życzę spełnienia smaku :) Ago :) Karmel-itko - więc zawsze może być troszkę inne ;) Maggie: moje dwuipółmiesięczne wakacje też skończyły się mniej więcej wraz ze studiami; pisząc "wakacje" miałam chyba na myśli "lato" ... :) Dołączam się do zazdrości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny pomysł. I tak smakowicie wygląda, tylko czemu tak mało...

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie w miseczce to chyba już resztki zostały hi hi

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...