Ten przepis to prawdziwy prezent. Satysfakcję płynącą z własnoręcznego przygotowania sosu karmelowego czy toffi można porównać jedynie z uczuciem, jakie musi towarzyszyć samotnemu zatrzaśnięciu się w sklepie ze słodyczami.
To wspaniałe, że ten smakołyk można mieć pod ręką.
Jego przygotowanie to kilka chwil w skupieniu; składniki są proste
i łatwo dostępne, a sos jest genialny do naleśników, jabłek i
innych owoców, ciast, lodów, kawy... Podjadanie samego sosu
łyżeczką prosto z lodówki jest mało poprawne, ale nie odradzam.
Everything in moderation, including moderation*. Przepis Iny Garten z
„Barefoot Contessa at home”.
Składniki (na ok. 1,5 szklanki):
1½ szklanki cukru
1¼ szklanki słodkiej śmietanki 30%
5-6 łyżek wody
W średnim garnku lub rondlu o grubym
dnie (odradzam użycie płytkiej patelni) wymieszać wodę z cukrem.
Ustawić na małym ogniu, podgrzewać przez 5-10 minut (nie
mieszając, jedynie poruszając garnkiem) do rozpuszczenia cukru.
Zwiększyć ogień do średniego i
gotować bez przykrycia, lekko poruszając garnkiem od czasu do
czasu, aż cukier nabierze jasnobrązowego, beżowego koloru –
powinno to trwać 5-7 minut. Należy to robić bardzo ostrożnie i z
uwagą, mieszanina jest bardzo gorąca (ma ok. 170 stopni)! Nie
należy spuszczać jej z oka, może się bardzo szybko przypalić.
Zdjąć z ognia, nieco się odsunąć
i powoli wlać śmietankę do karmelu. Mieszanina gwałtownie
zabulgocze a karmel się zestali, ale tak ma być. Ustawić garnek
znów na małym ogniu i mieszać ciągle przez 2 minuty – do
momentu, kiedy karmel się rozpuści a sos będzie zupełnie gładki.
Zdjąć z ognia, wystudzić – jest bardzo gorący.
Sos można przechowywać w lodówce około tygodnia.
Gdyby się skrystalizował, należy go podgrzać i wymieszać do uzyskania gładkiej konsystencji.
Agnieszko! Wspaniały! Kocham karmel, więc taki sos mogłabym wyjadać łyżkami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię!
Uuu, cos mi sie zdaje, ze ten przepis bede musiala miec zawsze pod reka :) Taki sos do lodow czy deserow to istna poezja.
OdpowiedzUsuńMniam ;) Smaka mi narobiłaś ;)
OdpowiedzUsuńmniam! właśnie zrobiłam, szukałam prostego sosu do pokropienia babeczek i rzeczywiście się nie zawiodłam! cudoooo! dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńA to dopiero rozpusta! Niesamowity! :)
OdpowiedzUsuńjak ja lubie Twoj blog..po pierwsze atmosfera jest taka bloga..ze sie tutaj uspokojam..a przepisy..oj..jak ja bym chciala jednak teraz otworzyc lodowke..i podkrasc ten karmel...
OdpowiedzUsuńcudny! ostatnio robiłam do tarty karmelowo-jabłkowej, a teraz marzy mi się do lodów śmietankowych.. mniam:)
OdpowiedzUsuńTydzień??? Nie da rady ;) Super, zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, dziękuję, ja właśnie stanowczo też ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMaggie: jego zapas daje poczucie bezpieczeństwa :)
DarkANGELiko: cieszę się ;)
Worqshop: bardzo się cieszę, zapraszam!
Sue: dziękuję.
Smacznydomu: normalnie - jakbyś była bliżej - podkradłabym z Tobą ;) ! Zapraszam!
Dano Weg: tak, lody to dobry kierunek ;)
Crummblle: Tydzień - teoretyczny ;) Zapraszam :)
Taka kulinarna pornografia powinna być prawnie zabroniona;-) Zdjęcie sosu karmelowego jest tak wspaniałe, że ślinka cieknie :-D
OdpowiedzUsuńPrzecudny sos-musze wyprobowac!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci z całego serca za ten przepis!!! Karmel jest po prostu rewelacyjny, zapach zniewalający, a smak nie do opisania. Przyznam się bez bicia, że pierwsza bryła wylądowała w koszu, za długo gotowałam albo na za mocnym ogniu, ale zaparłam się i postanowiłam, że nie wyjdę z kuchni, dopóki nie zrobię go, jak należy. No i cud, za drugim razem wyszedł Boski!!! Pozdrawiam serdecznie i życzę samych kulinarnych sukcesów:)
OdpowiedzUsuńJoanno, dzięki!
OdpowiedzUsuńTartfactory - polecam ;)
Anonimowy: bardzo się cieszę! I gratuluję wytrwałości :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam :)
Ale pięknie spływa...:)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńwczoraj robiłam polewę z karmelu wg bardzo podobnego przepisu (na bazie cukru i śmietany, ale bez wody). Po wylaniu na ciasto z polewy zrobił się "kamień". Z czego to wynika, że Pani sos pozostaje płynny? Czy woda ma tutaj decydujące znaczenie?
Pozdrawiam,
Ela
Witam;
OdpowiedzUsuńwoda służy tylko do rozprowadzenia cukru, ta jej ilość raczej wyparowuje podczas podgrzewania.
Być może śmietanki było zbyt mało? Karmel zrobiony z samego cukru zastyga po prostu "na kamień". Spróbowałabym powtórzyć operację z większą ilością śmietanki. Pozdrawiam!
Pani Agnieszko,
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedź. Może faktycznie śmietanki było za mało. Nie pamiętam dokładnie ile, ale na pewno nie dałam jej w proporcji prawie 1:1, tak jak w Pani przepisie. Następnym razem będę się trzymać Pani przepisu :)
Pozdrawiam serdecznie,
Ela
I ja pozdrawiam serdecznie, dziękuję za wizytę i zapraszam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńJa troszkę miałam za mało śmietanki- 200ml, nie jest tak bardzo gęsty jak restauracji gdy jadłam do po raz pierwszy- ale też jest dobry;) Pozdrawiam i dziękuję za przepis. Ania
OdpowiedzUsuńSos super, przepis również. Zazdroszczę tylko tym którym on wyszedł bo ja prawdopodobnie dodałam za dużo śmietany bo aż 400 ml. Jest rzadki! czy mogę go odparować?
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale cukier nie zeszklił i nie zbrązowiał:-(
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego,ale mi cukier nie skarmelizował i nie ściemniał:-(
OdpowiedzUsuńAle dzięki temu wiem, jak powstaje mleko słodzone:-)
Jest tyle różnych uwarunkowań, że trudno mi tutaj i teraz powiedzieć dlaczego tak się stało ;) Może były za krótko podgrzewany? Dziękuję za wizytę i odzew, pozdrawiam!
Usuń