Przedpołudniową porą odwiedziła mnie przyjaciółka. Spotkanie było wytęsknione, nie chciałam stracić ani chwili. Odmierzyłam składniki, i za 25 minut babeczki były gotowe.
Przepis znalazłam ładnych kilka lat temu w książce „Nigella gryzie” i towarzyszy mi często, zmodyfikowałam go delikatnie w moim pociągu do ciast kawowych. Autorka zawsze nalega, żeby ciasta na muffiny nie mieszać zbyt długo; wystarczy kilka ruchów łyżką. Dzięki temu cukier, który tylko lekko się rozpuszcza, daje nieco chrupiącą skórkę i miąższ.
Składniki (na 12 muffinów):
125 g mąki
125 g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki kakao (w proszku, nie rozpuszczalnego)
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
125 g miękkiego masła
2 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
2 łyżki mleka
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
Wymieszać składniki suche: mąkę, cukier, proszek do pieczenia, kakao i kawę.
Do mieszaniny dodać masło, jajka, ekstrakt. Wszystko szybko wymieszać, do połączenia składników. Dodać mleko, połączyć.
Masę przełożyć na formę do babeczek wyłożoną papilotkami.
Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec ok. 20 minut. Mufinki są gotowe, gdy przy lekkim naciśnięciu są sprężyste, a patyczek włożony w samym środku, do dna, jest suchy i czysty.
Pyszotka te mufinki. Aga ja chcę wiecej :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe przepisy, wiele z nich wypróbowałyśmy, a teraz założyłyśmy własnego bloga - zapraszamy ! ;))
OdpowiedzUsuń