Można je sobie wyobrazić z innym
ciastem, ale to, cienkie drożdżowe ma niesamowity urok. Najpierw
wydaje się, że nadzienia jest za dużo, a po paru minutach z pieca
wyjeżdżają puchate, wyraźnie nadziane poduszeczki; mają piękny
kształt i idealne proporcje. Z przyjemnością wpadam w rytm ich
taśmowej, nieskomplikowanej produkcji.
Na Wigilię paszteciki można przygotować z farszem z grzybów, kapusty i podać z czerwonym barszczem.
Inspirację znalazłam kilka lat temu tutaj.
Na Wigilię paszteciki można przygotować z farszem z grzybów, kapusty i podać z czerwonym barszczem.
Inspirację znalazłam kilka lat temu tutaj.
40g drożdży
½ łyżeczki cukru
100ml (nieco mniej niż ½ szklanki)
wody
3 szklanki mąki
duża szczypta soli
100g jogurtu naturalnego
3 jajka
5 łyżek stopionego, ostudzonego
smalcu
400-500g nadzienia (w tym przypadku
ugotowane w wywarze mięso wieprzowe,odrobina warzyw z wywaru,
posiekana podsmażona cebula, jajko, przyprawy)
Drożdże rozetrzeć z cukrem. Gdy się
rozpłyną, dodać 1-2 łyżki mąki, wymieszać, dodać nieco wody
do uzyskania konsystencji śmietany. Odstawić.
Mąkę przesiać do miski miksera,
wymieszać z solą.
Gdy zaczyn wyraźnie ruszy, wlać go do
mąki. Dodać resztę wody, jogurt, jajka i wyrobić jednolite,
gładkie ciasto.
Nadal wyrabiając dodać powoli
stopiony smalec, wyrabiać do połączenia składników; potem
jeszcze kilka minut, do chwili, kiedy ciasto zacznie odchodzić od
ścian miski i od rąk. Powinno być niezbyt zwarte, luźne, ale nie
lepkie.
Misę z ciastem przykryć folią
spożywczą lub czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce
bez przeciągów na ok. 1-1½ godziny – aż ciasto urośnie
dwukrotnie.
Nadzienie powinno być gotowe i w
temperaturze pokojowej, gdy ciasto urośnie i zaczniemy je
rozwałkowywać.
Ciasto wyjąć na oprószony mąką
blat. Podzielić na dwie części, jedną ułożyć znów w misce,
przykryć.
Drugą - chwilę wyrobić, nadać z
grubsza rękoma kształt kwadratu. Podsypać blat mąką, a placek
rozwałkować na cienki, 2-3 milimetrowy prostokąt o szerokości ok.
40 i wysokości ok. 25 centymetrów. Przeciąć go wzdłuż, poziomym
cięciem, w połowie wysokości: powstaną dwa płaty o szerokości
40 i wysokości 12-13 centymetrów.
Górną część ciasta założyć
równo na nadzienie. Delikatnie zrolować całość ku dołowi; na
samym końcu powinna powstać niewielka zakładka: 1½-centymetrowy pasek ciasta. Posmarować go wodą – za pomocą
pędzelka lub palca, i dokończyć zwijanie.
Znów nieco podsypać blat mąką, i przeturlać rulon tak, aby zakładka znalazła
się na dole. Pociąć rulon skośnie na kilkanaście pierożków.
Odsuwać je w oprószone mąką miejsce na blacie, lub układać na
blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Powtórzyć czynności formowania
pasztecików z pozostałym prostokątem i drugą częścią ciasta.
Paszteciki ułożyć na blachach,
delikatnie przykryć, odstawić na 10-15 minut.
Piec nagrzać do 200 stopni.
Paszteciki smarować mlekiem, posypywać ziarnami kminku, sezamu lub
czarnuszki, wstawiać do nagrzanego piekarnika.
Piec przez kilkanaście minut, do
odpowiadającego nam stopnia zrumienienia.
Wyglądają bosko! Muszę koniecznie ptrzetestować przepis przed świetami!
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisuję w zakładkach. Bardzo lubię różnej maści paszteciki;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Suuper wyglądają, uwielbiam paszteciki pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńKojarzą mi się z opowieściami o babci. Podobno ona takie robiła. Zapisuję i wypróbuję!
OdpowiedzUsuńApetyczne:) zapisuję jako przepis do wypróbowania (koniecznie!) :)
OdpowiedzUsuńPrzepis juz zapisałam! Wyglądaja rewelacyjnie !!!
OdpowiedzUsuńUrocze! Niedługo się za nie zabieram :)
OdpowiedzUsuńU mnie takie paszteciki (tylko z drobiu) z czerwonym barszczem to nieodłączna część świąt :) Narobiłaś mi ochoty, jak ja teraz do świąt wytrzymam? ;)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi smaku :)
OdpowiedzUsuńWyglądają fantastycznie! Idealne do barszczu na święta;)
OdpowiedzUsuńsą wspaniałe ;]
OdpowiedzUsuńuroczo rumiane, malutkie... takie na jeden chaps!
piękne.
http://www.karmel-itka.blogspot.com
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
must do, tegoroczna wigilia musi obfitowac w tego typu paszteciki, bedzie nas jeszcze wieciej niz zwykle ;)
OdpowiedzUsuńU mnie rodzina nie przepada za pasztecikami, ale trudno, i tak je zrobię na Święta;) Pyszności
OdpowiedzUsuńWłaśnie rozglądałam się za przepisem na pyszne paszteciki- i proszę, znalazłam chyba idealne. Ale- czy smalec można zastąpić masłem, w jakiej ilości? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Angie, Panno Malwinno, Kibi007, MagdaLeno, Pusty kociołku, Moje pasje, Olivio, Lovelykate, Karmel-itko, - dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńMagdzik - z tego, co pamiętam, grudzień płynie bardzo szybko ;)
Basju - to bardzo prawidłowy odruch :)
Vanillo, Tyno - bardzo dobrze!
Sue: bardzo się cieszę :) A masła użyłabym w takiej samej ilości.
Dziękuję i zapraszam!
Ale zgrabne i piękne! Faktycznie świetne na święta, będę miała je w głowie;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam paszteciki! Te Twoje wyglądają bardzo smakowicie - takie delikatne i kuszące :)
OdpowiedzUsuńZachwyciły nie tylko mnie. Są przepyszne. I tak banalnie proste. Przepis do jak najczęstszego powtarzania. ;)
OdpowiedzUsuńzrobiłam na imieniny - są super :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj paszteciki, nie do końca tak wyglądały jak Twoje, ale o dziwo nawet nie były twarde (ciasta drożdżowe to moja pięta Achillesowa), mam pytanie dlaczego ciasto bardzo trudno się wałkowało i było klejące, jedną szklankę mąki zastąpiłam mąką pełnoziarnista.
OdpowiedzUsuńBurczymiwbrzuchu, od-kuchni, Holgo, Basju - dziękuję!
OdpowiedzUsuńMirro: w cieście mogło być za dużo płynów, za mało mąki, lub było zbyt krótko wyrabiane. Myślę, że wsad mąki pełnoziarnistej nie miał tu znaczenia.
Jeżeli ciasto jest zbyt klejące, należy je stopniowo podsypywać mąką i wyrabiać rękoma do momentu, kiedy przestaje przywierać do lekko umączonych rąk; a delikatnie oprószane mąką nie klei się do wałka. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Właśnie je robię, dziś znalazłam wreszcie czas, mam gotowe dwa farsze, grzybowy i mięsny, czekam tylko jak mi ciasto wyrośnie. Trzymajcie kciuki... Dam znać.
OdpowiedzUsuńTrzymam :) !
OdpowiedzUsuńDziękuję za trzymanie. Udały mi się, nie takie piekne jak Tobie, ale są i całkiem smaczne. Użyłam mrożonych drożdży, przywiezionych z Polski, nie wiem gdzie takie kupić w UK, i sama zagniatałam ciasto. Zaniosę jutro do pracy, niech moje szkockie koleżanki osądzą. Dziękuję bardzo za przepis, jesteś wielka!!! Ania z Aberdeen
OdpowiedzUsuńAniu - bardzo się cieszę, dziękuję za sygnał!! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńWyglądają i zapewne smakują pysznie!
OdpowiedzUsuńWłaśnie się za nie biorę... :):):) nie mogę się doczekać kiedy już będą gotowe, właśnie mi ciasto rośnie.. :) niebawem napisze jakie mi wyszły :) jola
OdpowiedzUsuńśliczne paszteciki :)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione! goście są zawsze pod wrażeniem!:) pysznie smakują do marchewkowo-dyniowej zupy krem
OdpowiedzUsuńAgnieszka robię je nieustannie! Są doskonałe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!