Wydaje mi się, że długo go szukałam. Anglosasi mają swoje, czekoladowe, inne od naszego murzynka: ciężkie, wilgotne; masa przed pieczeniem jest rzadka, płynna. Bardzo intensywne, ciemne, sycące. Podstawa jest kalorycznie mało „rozpustna”, bo bazuje na maślance i oleju roślinnym, natomiast niedostatki te nadrabia maślano-czekoladowy krem. Torcik jest jednak tak wyrazisty, że nie trzeba zjadać dużo aby się upoić, więc jego waga nie powinna stanowić problemu. Charakterystycznym dodatkiem-tajemnicą jest szklanka kawy, niewyczuwalna wprost, a podkreślająca smak całości. Prawdziwe pocieszenie, fantastycznie czekoladowe ukojenie, deser godzien obchodów dnia Świętego Walentego. Według przepisu Iny Garten z „Barefoot Contessa at home”.
Składniki (na 12-16 porcji autorka sugeruje, że to ilość na porcji 8!):
Ciasto:
1¾ szklanki mąki
2 szklanki cukru
¾ szklanki kakao w proszku
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
1 szklanka maślanki
½ szklanki oleju
2 duże jajka w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka świeżo zaparzonej gorącej kawy
Krem:
180 g gorzkiej czekolady 60%
250 g masła w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1¼ szklanki przesianego cukru pudru
1 łyżka kawy rozpuszczalnej
Natłuścić i wyłożyć papierem do pieczenia jedną okrągłą formę o średnicy 24 cm lub dwie o średnicy 20 cm. Piekarnik rozgrzać do temperatury 175 stopni.
Do miski przesiać mąkę, kakao, sodę i proszek, dodać cukier, sól; wymieszać.
W innej misce wymieszać maślankę, olej, jajka i ekstrakt.
Miksując na wolnych obrotach dodać powoli mokre składniki do suchych, następnie ostrożnie dolać kawę, miksować dalej do połączenia składników.
Wlać masę do foremek/formy i piec odpowiednio ok. 40/60 minut. Ciasto jest gotowe gdy środek ciasta jest sprężysty, a szpikulec włożony w samym środku, do dna, jest po wyjęciu suchy i czysty.
Po wyjęciu z piekarnika pozostawić na 30 minut w formie, potem wyjąć i wystudzić na kratce.
Ciasto:
1¾ szklanki mąki
2 szklanki cukru
¾ szklanki kakao w proszku
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
1 szklanka maślanki
½ szklanki oleju
2 duże jajka w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka świeżo zaparzonej gorącej kawy
Krem:
180 g gorzkiej czekolady 60%
250 g masła w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1¼ szklanki przesianego cukru pudru
1 łyżka kawy rozpuszczalnej
Natłuścić i wyłożyć papierem do pieczenia jedną okrągłą formę o średnicy 24 cm lub dwie o średnicy 20 cm. Piekarnik rozgrzać do temperatury 175 stopni.
Do miski przesiać mąkę, kakao, sodę i proszek, dodać cukier, sól; wymieszać.
W innej misce wymieszać maślankę, olej, jajka i ekstrakt.
Miksując na wolnych obrotach dodać powoli mokre składniki do suchych, następnie ostrożnie dolać kawę, miksować dalej do połączenia składników.
Wlać masę do foremek/formy i piec odpowiednio ok. 40/60 minut. Ciasto jest gotowe gdy środek ciasta jest sprężysty, a szpikulec włożony w samym środku, do dna, jest po wyjęciu suchy i czysty.
Po wyjęciu z piekarnika pozostawić na 30 minut w formie, potem wyjąć i wystudzić na kratce.
Czekoladę podzielić na kawałki i roztopić w kąpieli wodnej lub w kuchence mikrofalowej (na średniej mocy). Wymieszać do uzyskania gładkiej konsystencji, odstawić, wystudzić do temperatury pokojowej.
Masło ubić, miksując na wolnych obrotach przez ok. 3 minuty, aż będzie jasne i puszyste.
Zmniejszyć obroty i stopniowo dodać cukier puder. Ucierać dalej na średnich obrotach, aż mieszanina będzie gładka i jednolita.
Rozpuścić kawę w dwóch łyżeczkach gorącej wody.
Na wolnych obrotach dodać do masła czekoladę i kawę. Wymieszać jedynie do połączenia składników.
Ciasto od razu przełożyć masą.
Jeżeli upiekliśmy dwa krążki – jeden należy położyć wypukłą stroną do dołu, posmarować kremem, a drugi nałożyć wypukłą stroną do góry. Jeżeli mamy jeden większy krążek – należy go rozkroić w połowie wysokości, dolną płaską część przesmarować a drugą ułożyć wypukłą stroną do góry. Mniej więcej jedna trzecia kremu powinna się znaleźć pomiędzy krążkami, reszta na zewnątrz.
Ciasto przechowuję w lodówce; należy jednak wyjąć je (lub porcje) co najmniej 20 minut przed zjedzeniem, aby torcik ogrzał się do temperatury pokojowej.
Torcik wygląda naprawdę smakowicie, chyba muszę go zrobić, a miałam się odchudzać ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, W. Mamo :) A trudy macierzyństwa na pewno pomogą spalić torcikowe kalorie :)
OdpowiedzUsuńTwoje przepisy są niesamowite! Właśnie zabieram się za robienie tego torcika z okazji rocznicy ślubu rodziców, oby im smakowało :)
OdpowiedzUsuńPrzez pomyłkę skasowałam komentarz o Ina'ie Garten, serdecznie proszę Anonimowego/Anonimową o powtórkę :) Dziękuję, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAnglosasi znaja sie na wypiekach jak malo kto - przebijaja ich chyba tylko Skandynawowie :) Tort wyglada wspaniale!
OdpowiedzUsuńDziękuję Maggie; nic tylko znowu się przygotować na Walentynki :)
OdpowiedzUsuńTylko jedno pytanie, w jakiej temperaturze piec ciasto?
OdpowiedzUsuńW temp. 175 stopni. Dziękuję za pytanie, zaraz wstawię w treść przepisu ;) Pozdrawiam, A.
Usuń