Przyprawia mnie ostatnio o uśmiech piękna cebula, z zadbanej mazowieckiej ziemi. Stałam się dumną posiadaczką większej ilości i dałam się jej ponieść po pierwszym zimowym, białym spacerze. Zupa cebulowa wydaje się przysmakiem skomplikowanym i trudno dostępnym, a jest prosta, błyskawiczna, a jej główny składnik jest teraz w najlepszej kondycji, na wyciągnięcie ręki. Co nie oznacza, że nie jest wysublimowana i nie zrobi wrażenia na gościach!
Składniki (na 4 osoby):
450g cebuli (obranej)
1 litr rosołu (im intensywniejszy, tym zupa lepsza)
100 ml białego wytrawnego wina (lub 50ml wytrawnego wermutu)
20-30 g masła (czubata łyżka)
łyżeczka oleju
sól
pieprz
starty ser żółty
grzanki (z tego przepisu, mogą być jednak bez czosnku i na oleju zamiast na oliwie)
Cebulę pokroić w ćwierćtalarki o grubości ok. 5mm.
W garnku, w którym będziemy gotować zupę, stopić i rozgrzać masło z olejem; wrzucić pokrojoną cebulę i smażyć na średnio-dużym ogniu, aż zacznie się rumienić (karmelizować).
Przyprawić cebulę szczyptą soli, smażyć dalej, aż zrumieni się równomiernie. Ważne, żeby nie była zbyt blada, nie może się jednak przypalić. Potrwa to ok. 10-15 minut. Należy pamiętać o mieszaniu cebuli i obserwowaniu jej.
Do garnka wlać wywar, zagotować. Wymieszać kilka razy, aby zebrać to, co przyległo do dna garnka.
Dodać wino lub wermut, pogotować chwilę na średnim ogniu, aby wyparował alkohol.
Doprawić (do smaku!) solą i pieprzem, gotować jeszcze ok. 5 minut.
Serwować posypaną grzankami, startym serem i świeżo zmielonym pieprzem – ja lubię pikantnie. Można podpiec pod grillem, ale to przedłuża czas oczekiwania, a ser i tak się bajecznie topi w gorącej zupie.
Tym razem Aguś trafiłaś bezbłędnie w mój gust... Nie ma to jak pyszna, rozgrzewająca "cebulowa" w mroźny, zimowy dzień.
OdpowiedzUsuń